U naszych zachodnich sąsiadów pojawił się pomysł, by podwyżki cen benzyny zwalczyć drogą ustawową, zakazując koncernom zawyżania cen benzyny. Może to pod względem skuteczności przypominać rezolucje przeciw lodowcom.
W ubiegłym tygodniu, z propozycją taką wystąpił minister transportu landu Turyngii, Christian Carius. Sprawą zajęła się również druga izba niemieckiego parlamentu, Bundesrat.
Wesprzyj nas już teraz!
Wzorem dla rozwiązań w Niemczech miałyby stać się regulacje obowiązujące w Austrii. Stacje benzynowe mogą tam podnosić ceny benzyny tylko raz w ciągu doby, ponadto prawo nakłada na nie obowiązek publikowania swej ceny w internetowym banku danych, co stwarza dla konsumentów możliwość porównywania cen na okolicznych stacjach. Rozwiązania te mają przyczynić się do zwiększenia przejrzystości rynku i bardziej uczciwych cen.
Przywołuje się również rozwiązania stosowane w Australii, gdzie koncerny paliwowe mają obowiązek poinformować specjalny urząd do godziny 14:00 o cenie benzyny na następny dzień. Według dziennika „Bild”, podobna ustawa mogłaby być wprowadzona już jesienią tego roku.
Jak to zwykle bywa, trzeba znaleźć kozła ofiarnego. Tylko czekać, aż z podobną propozycją wyjdzie Premier Tusk, którzy upatrzy w tym okazję do podreperowania spadających słupków poparcia. Chciwe koncerny znów zostaną napiętnowane, rząd odniesie propagandowy sukces, a uwaga opinii publicznej zostanie odciągnięta od prawdziwego źródła problemu, czyli nakładanych na paliwa podatków.
W naszym kraju stanowią one obecnie ponad połowę ceny paliwa. Koncerny pobierają bardzo niewielką w porównaniu z tą wielkością marżę. Mogą ugiąć się pod presją ze strony polityków, którzy domagają się obniżki cen, jednak nie na długo. W polskich realiach, w spółkach paliwowych znajduje się wiele osób ze świata polityki, wywodzących się nierzadko ze służb specjalnych. Wszystko zostaje zatem w rodzinie, można by powiedzieć. Można sobie bardzo łatwo wyobrazić, że w polityczno-biznesowych kręgach zapada decyzja, że koncerny podniosą ceny benzyny, potem politycy wywalczą mniejszą podwyżkę, obwieszczą to jako swój sukces, a naród będzie się cieszył, bo przecież mogło być gorzej. Tymczasem i wilk będzie syty, i owca cała.
Tomasz Tokarski