„Wszyscy w Polsce zgadzamy się, że benzyna jest zbyt droga? Temat niekonfliktowy, naród jednomyślny? Można by tę kwestię załatwić w jeden dzień dla dobra wszystkich i obniżyć cenę wachy o ponad 60 proc.”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Wojciech Cejrowski.
Według publicysty do obniżenia cen benzyny w Polsce „potrzebny jest jeden podpis jednego wiceministra finansów” pod rozporządzeniem takiej treści: „Niniejszym w obrocie paliw likwiduje się w trybie natychmiastowym wszystkie narzuty dodatkowe typu: podatek akcyzowy, podatek VAT, opłatę paliwową”.
„Paliwo to czynnik strategiczny w gospodarce, więc od dnia dzisiejszego nie jest obciążone żadnymi podatkami. Rafineria i stacja benzynowa płacą wyłącznie podatki dochodowe, od ogólnego dochodu swojej firmy”, podkreśla Wojciech Cejrowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Na zarzut w stylu: no dobrze, ale skąd władza będzie miała wówczas pieniądze?”, publicysta odpowiada: „władza swoją forsę dostanie z innych podatków, bo kiedy w mojej firmie koszt benzyny spada z 5 zł na 2 zł, to mnie w kasie zostaje 3 zł do opodatkowania lub do wydania na rozwój”.
„W wielu krajach już tak jest, bo oni tam zrozumieli i POLICZYLI, że nie opłaca się zawyżać cen benzyny, bo to powoduje zawyżenie wszystkich cen, obniżenie poziomu życia obywateli, więc lepiej, gdy benzyna jest bez podatku. Ale do takiej akcji potrzeba odwagi – potrzebny jest Chrobry, a nie Morawiecki”, podsumowuje Wojciech Cejrowski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK