Stan finansów publicznych to wizytówka kraju na arenie międzynarodowej. Dzięki dobrym wynikom wzrasta wiarygodność państwa, to przyciąga inwestorów, co z kolei wpływa na jego rozwój gospodarczy. Dlatego też rząd stara się za wszelką cenę stworzyć wrażenie, że finanse państwa są w jak najlepszym stanie. Niestety taki obraz często jest tylko wynikiem stosowania sztuczek księgowych.
W Polsce za mistrza kreatywnej księgowości uchodzi minister finansów Jacek Rostowski. Oczywiście nie on jeden stosuje takie metody. To dosyć powszechna praktyka wśród piastujących to stanowisko polityków. Pomysły na kreatywną księgowość zdradził w swojej książce Timothy C. Irwin „Pomysły Księgowe i Iluzje Fiskalne”. Opisane przez autora przykłady pochodzą z państw rozwiniętych.
Wesprzyj nas już teraz!
Celem kreatywnej księgowości jest poprawa głównych wskaźników finansowych odnoszących się do długu, deficytu, nadwyżek oraz całokształtu finansów publicznych. Poprawa występuje oczywiście tylko na papierze. Podstawowe metody księgowania są dwie: kasowa – polega na tym, że transakcje uwzględniane są w momencie wpływu/odpływu gotówki; druga memoriałowa – w tym wypadku liczy się moment dokonania transakcji np. otrzymanie faktury (rzeczywiste przekazanie pieniędzy może nastąpić znacznie później).
W pierwszym przypadku metody kasowej stosuje się przesunięcie wydatków poza bieżący okres sprawozdawczy. Tak było w przypadku pensji wypłacanej amerykańskim żołnierzom w 1987 roku. Według przepisów 100-letniego zwyczaju powinni oni otrzymać wynagrodzenie ostatniego dnia miesiąca. Jednak we wrześniu poinformowano wojskowych, że nie dostaną jej 30 września ale dzień później, 1 października. W USA rok budżetowy kończy się wraz z trzecim kwartałem roku kalendarzowego. Dzięki temu na papierze całoroczny deficyt Pentagonu zmniejszył się o 3 mld. dolarów.
W przypadku Polski najczęściej obniża się wydatki po prostu obcinając fundusze np. na infrastrukturę. Dzięki temu budżet państwa został wprawdzie odciążony, ale fatalny stan dróg i kolei wpływa niestety na osłabienie polskiej gospodarki, co w dłuższej perspektywie przynosi jeszcze większe straty.
Innym sposobem na ratowanie wizerunku finansów publicznych jest zaciąganie ukrytych pożyczek. Najlepiej widać to w przypadku systemów emerytalnych, które są jednym z największych obciążeń dla budżetów państw z całego świata. Wynika to z prostego faktu, że im bardziej odległa jest perspektywa wypłaty, tym mniej rządzący przejmują się swoimi zobowiązaniami. Planowany budżet dotyczy zwykle okresu jednego roku, wypłata emerytur to kwestia wielu lat.
Tak było w przypadku Francji, która nie spełniała kryteriów z Maastricht, przed przyjęciem waluty euro. Tak jak w większości krajów zachodnich, oprócz powszechnego systemu emerytalnego istnieją tam także systemy tworzone przez firmy. W 1997 roku państwo przejęło zobowiązania emerytalne od France Telecom. Firma z kolei wypłaciła jednorazowo 5,7 mld euro (co stanowiło 0,5% PKB kraju). Podobnie uczyniono w 2005 r. z innymi wielkimi przedsiębiorstwami francuskimi. I znów budżet otrzymał pokaźny zastrzyk pieniędzy i zobowiązania emerytalne, które kiedyś trzeba będzie zrealizować. Na taki sam pomysł wpadły także władze Portugalii, Austrii, Belgii, Danii i Szwecji. W Polsce podobne machinacje zastosowano w przypadku OFE. Zamieniono część oszczędności gromadzonych w tym systemie na bieżące wpływy ZUS, dzięki czemu państwo mogło zmniejszyć coroczne dopłaty do tej instytucji.
Ciekawym sposobem na „zbilansowanie” finansów jest formuła „leasingu zwrotnego”. Polega to na tym, że najpierw rząd sprzedaje budynki, po czym natychmiast je dzierżawi. W rubryce wydatków zapisuje więc koszty rocznego leasingu, w rubryce wpływów pokaźne dochody ze sprzedaży. Bilans znów jest bardziej korzystny, niestety jest to jednorazowy wpływ, podczas gdy koszty dzierżawy będą ponoszone przez lata.
Kreatywna księgowość przynosi oczywiście rezultaty, jednak czy na dłuższą metę? Warto pamiętać, że jednym z mistrzów kreatywnej księgowości była w ostatnich latach Grecja… Dalszy komentarz jest chyba zbyteczny…
Iwona Sztąberek
Źródło: obserwatorfinansowy.pl