1 października 2025

„Jak topniejący lód”. W jakim stanie jest wolność prasy w Azji?

(fot. pixabay.com)

Gwałtowanie wzrasta poziom inwigilacji dziennikarzy w Azji. Skazanie na kolejne 4 lata byłej chińskiej prawnik Zhang Zhan, która stała się najpopularniejszą dziennikarką w czasie tak zwanej pandemii po tym, jak opublikowała filmiki z Wuhan w 2020 roku, to tylko jeden z przypadków obrazujących już powszechny trend prowadzenia szykan i uciszania niezależnych dziennikarzy.

Kobietę skazano za „wszczynanie kłótni i prowokowanie zamieszek” . Ma to być często stawiany zarzut dziennikarzom i aktywistom przez chińskie władze.

Reporterzy bez Granic (znana pod francuskimi inicjałami RSF) nazwała tę decyzję kolejnym dowodem na to, jak daleko Pekin posunął się w uciszaniu niezależnego dziennikarstwa.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak podaje RSF, liczba zatrzymań dziennikarzy i pracowników mediów w regionie Azji i Pacyfiku stale rośnie. O ile w 2010 r. zatrzymano 69 dziennikarzy, to w 2020 r. było ich już 229, osiągając rekordowy poziom 334 w 2022 roku. W zeszłym roku aresztowano 300 osób i prym pod tym względem wiodły: Chiny, Afganistan, Wietnam i Mjanma.

W Państwie Środka – które chce propagować swój model globalnej cenzury – za kratami obecnie znajduje się 112 dziennikarzy i pracowników mediów. Kolejnych ośmiu uwięziono w Hongkongu po wprowadzeniu przez Pekin ustawy o bezpieczeństwie narodowym w 2020 roku.

Mjanma szybko poszła w ślady Pekinu po zamachu stanu i wojnie domowej w 2021 roku. Obecnie w areszcie jest 51 dziennikarzy.

Jak tłumaczy Ross Tapsell, adiunkt na Australijskim Uniwersytecie Narodowym, zajmujący się analizą mediów i kultury w Azji Południowo-Wschodniej, kryzys nie ogranicza się do represji, które trafiają na pierwsze strony gazet, ale spadek wolności prasy w Azji ma związek z globalnym ograniczaniem wolności słowa. – Nie ma jednej przyczyny spadku wolności prasy w regionie. Jest to zgodne z tym, co obserwujemy w przypadku demokracji w regionie, a nawet na całym świecie. Obserwujemy powolny rozkład, niczym topnienie lodu – sugeruje.

Z dziennikarzami wojował między innymi były prezydent Filipin Rodrigo Duterte, który obecnie jest oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości w Hadze. W 2016 r. objął urząd i od razu uderzył w media, uznając je za „wroga”.

Filipińskie Centrum Dziennikarstwa Śledczego twierdzi, że w ciągu pierwszych 28 miesięcy prezydentury Dutertego odnotowano 99 ataków i gróźb wobec pracowników mediów. Do maja 2021 roku liczba ta osiągnęła 223. Połowa tych gróźb pochodziła ze strony funkcjonariuszy państwowych. W latach 2016-2022 miało zginąć 22 pracowników mediów.

W 2020 r. administracja Dutertego zmusiła ABS-CBN, jedną z najpopularniejszych krajowych telewizji kablowych, do zaprzestania nadawania.

Mimo zmiany władzy – Ferdinand „Bongbong” Marcos Jr. zastąpił Dutertego w 2022 r. – przemoc wobec pracowników mediów nie zmalała. Centrum Dziennikarstwa Śledczego podało, że zaledwie w połowie kadencji Marcosa, liczba udokumentowanych ataków i gróźb wobec dziennikarzy wzrosła o 44% w porównaniu z całą kadencją Dutertego.

Represje przyjęły nieco inny charakter. Dziennikarze są po prostu bardzo często zastraszani, jak sugeruje Rhea Padilla, dyrektor ds. wiadomości w AlterMidya, ogólnokrajowej sieci lokalnych mediów na Filipinach.

Padilla skarży się, że „dziennikarze są często określani mianem komunistów lub terrorystów”, co ma uzasadniać inwigilację władz i aresztowania.

Jonathan de Santos, zastępca redaktora ABS-CBN (którego nadawanie jest w pełni online od czasu zawieszenia) i przewodniczący Narodowego Związku Dziennikarzy Filipin mówi, że gdyby Marcos chciał udowodnić, że traktuje media inaczej niż Duterte, mógłby zacząć od przywrócenia licencji ABS-CBN. Mógłby również ponownie zbadać sprawę dziennikarki społecznej Frenchie Mae Cumpio, która pozostaje w więzieniu od pięciu lat na podstawie „sfabrykowanych” zarzutów. Dziennikarze skarżą się, że w kraju wciąż nie ma ustawy o dostępie do informacji publicznej.

W ostatnich dniach niektórzy dziennikarze – bezpodstawnie oskarżeni o bycie zwolennikami komunistycznych rebeliantów – odnieśli zwycięstwo przed sądami. Administracja Marcosa została zmuszona do zmiany kierownictwa prezydenckiej grupy zadaniowej ds. bezpieczeństwa mediów i zakazała policji oznaczania dziennikarzy na czerwono.

Na wzrost przemocy wobec pracowników mediów skarżą się przedstawiciele Sojuszu Niezależnych Dziennikarzy w Indonezji. To jedna z najważniejszych organizacji zajmujących się wolnością prasy w kraju. Zauważyła ona, że od 2020 roku do 2023 – ostatni pełny rok rządów byłego prezydenta Joko Widodo – odnotowano największe nasilenie wrogich działań wobec dziennikarzy.

Bagja Hidayat, redaktor dżakarckiego magazynu „Tempo” dodaje, że nękanie mediów nasiliło się za czasów obecnego prezydenta Prabowo Subianto, który twierdzi, że media są „zagranicznymi agentami”.

Dziennikarz wspomina makabryczne wydarzenia związane z nadaniem przesyłki do redakcji dziennika na początku 2025 t. Do redakcji dostarczono odciętą głowę świni, a przesyłkę zaadresowano do dziennikarki śledczej Francisci Christy Rosany.

Władze poproszone o interwencję skwitowały sprawę słowami rzecznika prezydenta Hasana Nasbi, który zasugerował, by pracownicy redakcji „po prostu ugotowali” głowę świni.

Hidayat narzeka, że za każdym razem, gdy publikują artykuł krytyczny wobec władzy, są atakowani i dyskredytowani.

Na porządku dziennym mają być różnego rodzaju groźby kierowane do dziennikarzy i mediów, w których nie skazuje się masowo na więzienie – sugeruje medioznawca Tapsell. Uderza się w źródła przychodów z reklam, zamyka się redakcje itd.

Podczas niedawnych protestów w Indonezji, komisja ds. nadawania wydała dyrektywę zniechęcającą media do relacjonowania protestów na żywo. Widzowie korzystali z TikToka, chociaż platforma także wstrzymała funkcję nadawania „na żywo”. Często spowalniany był internet podczas protestów, a na platformy wywierano naciski, by ograniczyć możliwości filmowania zamieszek przez zwykłych obywateli.

Nawet w Hongkongu gwałtownie pogorszyła się sytuacja dziennikarzy od czasu wprowadzenia przez Pekin w 2020 roku szeroko zakrojonej ustawy o bezpieczeństwie narodowym. Zatrzymano kilkunastu dziennikarzy i zamknięto kilka redakcji. Setki innych pracowników mediów opuściło terytorium, udając się na przykład na Tajwan. Ci, którzy pozostali na miejscu, mierzą się z licznymi dochodzeniami podatkowymi, anonimowymi groźbami i problemami z wynajęciem mieszkań.

Rozprzestrzenia się również „chiński model kontroli informacji” – chodzi o narzędzia inwigilacji podobne do „Wielkiej Zapory Sieciowej”, które są eksportowane do Pakistanu, Mjanmy/Birmy i innych krajów.

Źródło: npr.org

AS

Rząd przyjął projekt implementacji DSA. To początek ostrej cenzury w polskiej sieci?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 855 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram