Organizacja Euro 2012 to grube miliony nie tylko jeśli chodzi o wydatki, ale także zyski. Całkowity przychód z tej imprezy, zarówno po stronie polskiej jak i ukraińskiej, szacuje się na 2,5 mld euro. Pieniądze te zasilą konta UEFA, co więcej polski fiskus może się obejść smakiem. Jak się bowiem okazuje w trakcie negocjacji federacja zażyczyła sobie zwolnienia z wszelkiego rodzaju podatków na rzecz naszego państwa.
Pierwsze gwarancje zostały udzielone jeszcze za rządów PiS w 2006 roku. W lutym 2011 zwolniono UEFA z podatku PIT i CIT. Fiskus jednak nie mógł tak po prostu patrzeć, jak wpływy do budżetu przechodzą mu koło nosa, więc ostatecznie wywalczył, że VAT, cła i akcyzę federacja będzie musiała zapłacić.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak przychody sędziów, piłkarzy, trenerów (za wyjątkiem polskiej kadry) nie zostaną opodatkowane. Podobnie zwolnienia dotyczyć będą zysków, jakie UEFA będzie miała ze sprzedaży praw marketingowych, medialnych i handlowych (czyli to co chyba poza wpływami z biletów, przyniesie federacji największe pieniądze). Wszystkie spółki zarejestrowane w Szwajcarii (oczywiście za wyjątkiem polskiej spółki Euro 2012) również z fiskusem się nie podzielą. Co ciekawe, podczas mistrzostw Europy w Szwajcarii i Austrii UEFA musiała zapłacić skarbówce wszystkie podatki.
Ustępstw na rzecz Europejskiej Unii Federacji Piłkarskich jest więcej. Organizacja ta bowiem chce mieć wpływ na każdy szczegół przygotowań. Zażyczyła sobie np. aby murawa miała dokładnie 23 mm wysokości. O ewentualnych reklamach na stadionach, w ich otoczeniu i w strefach kibica, firmy nie będące oficjalnymi sponsorami mistrzostw mogą zapomnieć. (Aż strach pomyśleć co się działo, kiedy firmy starały się o patronat nad imprezą. Zapewne również wówczas najbardziej przekonującym argumentem dla władz federacji był czynnik finansowy). Na czas mistrzostw osobistości ze sfer piłkarskich na trasie Okęcie – Stadion Narodowy będą się poruszać osobnym pasem, przeznaczonym tylko dla nich. Zakres przywilejów dla organizacji jest tak duży, że pojawiają się nawet opinie, że UEFA zachowuje się u nas jak państwo w państwie.
Polski fiskus nie może zapewne odżałować, że wpływy do budżetu nie będą tak duże, jak mogłyby być gdyby nie poczynione na rzecz UEFA ustępstwa. Niezależnie od tego jest to duża szansa dla polskich przedsiębiorców, którzy z kolei mogą sporo zarobić. Niestety oni z pewnością nie będą mogli liczyć na pobłażliwość skarbówki i żadne zwolnienia z podatków ich nie obejmą.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.dziennikpolski24.pl