3 czerwca 2024

„Jak Zabłocki na mydle”? Rozgoryczeni właściciele instalacji fotowoltaicznych planują bunt

(fot. Juliawozniak, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons)

Kiedy obecni prosumenci decydowali się na zainwestowanie w panele fotowoltaiczne, zapewne nie przyszło im do głowy, że będą dopłacali do produkowanej energii. Sytuacja na rynku oraz przyjęty niekorzystny system rozliczeń sprawiają, że właściciele instalacji łączą się w grupy i organizują sprzeciw.

Instalacja produkująca „prąd ze słońca” ma to do siebie, że osiąga największą efektywność w słoneczne dni, a te niekoniecznie pokrywają się z zapotrzebowaniem na energię elektryczną w systemie. Finał jest taki, że mamy do czynienia na nadprodukcją energii z PV, na co reaguje rynek… ujemnymi cenami. Co to znaczy? Że w obecnym systemie rozliczeń (net-billing) za wyprodukowanie energii i oddanie jej do sieci elektroenergetycznej w czasie kiedy jest ona zbędna, trzeba… dopłacić.

Takie rozwiązanie ewidentnie „zachęca” do kolejnych wydatków i budowania magazynów energii. Tyle tylko, że jeszcze kilka- kilkanaście miesięcy temu ceny za energię (nawet w obecnym systemie rozliczeń) nie wskazywały na konieczność stosowania takiego rozwiązania.

Wesprzyj nas już teraz!

Rynek się zmienił. Zmieniony miał być też system rozliczeń – tak, by mali prosumenci nie tylko nie tracili na sprzedaży energii, ale mogli na etapie projektowania inwestycji oszacować czas zwrotu jej kosztów. Tak się póki co nie stało. Więc wraz ze słonecznymi dniami narasta rozczarowanie i niezadowolenie. Prosumenci skrzykują się w mediach społecznościowych i grożą masowym odłączeniem swoich instalacji od sieci.

Aktualnie w Polsce jest ok. 1,4 mln prosumentów. Największa grupa niezadowolonych liczy póki co ok. 2 tys. osób. „Wybierzmy słoneczny dzień i wyłączmy wszyscy instalacje na 10 minut. Niech rządzący zobaczą, że nie żartujemy” – opisuje interia.pl propozycję „strajku” rzuconą przez jednego z prosumentów.

Tego rodzaju akcja mierzona skalą grupy zapewne nie będzie problemem dla systemu elektroenergetycznego. Niemniej warto obserwować nastroje prosumentów. Wszak są oni elementem (także PR-owym) promowanej przez rząd „zielonej transformacji”. A trzeba pamiętać, że jeszcze w lutym minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapewniała, że w resorcie trwają prace nad zmianą w sposobie rozliczania prosumentów. Ma być „korzystniej”, choć powrotu do starych rozwiązań (net-metering) nie ma mowy.

Źródło: interia.pl/Oprac. MA

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(113)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 175 760 zł cel: 300 000 zł
59%
wybierz kwotę:
Wspieram