Czy grozi nam perspektywa pieniądza cyfrowego z ograniczoną datą wykorzystania? Co to może oznaczać dla szarego obywatela, a co dla władz sterujących takim systemem? Mówił o tym w rozmowie z PCh24TV dr Jakub Wozinski, publicysta ekonomiczny.
Chociaż pieniądz cyfrowy funkcjonuje już od dawna, to władza nad nim jest rozproszona pomiędzy bank centralny oraz banki komercyjne czy inwestycyjne. W przyszłości miałaby zaś zostać scentralizowana i podporządkowana w całości bankowi centralnemu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Takie jest marzenie bankierów, różnego rodzaju finansistów żeby pozbawić ludzi prawa korzystania z gotówki. Widzimy, że ta walka jest prowadzona na wielu różnych frontach. W wielu krajach zachodnich nie funkcjonują już pieniądze papierowe o większych nominałach. Pandemia stała się kolejna wielką okazją do tego, by wszystko przerzucać do świata wirtualnego, żeby było jak najmniej możliwości wycofywania tych środków i zyskania w ten sposób jakiegoś poczucia bezpieczeństwa – zauważył rozmówca Pawła Chmielewskiego.
Europejski Bank Centralny zapowiada wprowadzenie w 2023 roku cyfrowego euro. Co wówczas zmieni się w sposobach posługiwania się pieniądzem?
Według Jakuba Wozinskiego, liderem cyfrowej walutowej transformacji są obecnie Chiny, zaś poligonem doświadczalnym takiej operacji – trwające obecnie igrzyska olimpijskie w Pekinie. – Musimy poczekać i zobaczyć, co Unii Europejskiej uda się osiągnąć, w jakim kształcie ona stworzy taki system, czy będzie wprowadzić to na szeroką skalę, bo jest to wymagające przedsięwzięcie natury informatycznej, technologicznej – brzmiała odpowiedź.
W Chinach nowy model kreowania pieniądza i zarządzania nim przez bank centralny nie jest bardzo trudny do realizacji. Władza tam jest mocno scentralizowania i spoczywa w rękach prezydenta Xi Jinpinga oraz partii komunistycznej. Na Zachodzie sytuacja w tym względzie jest bardziej skomplikowana.
– Pieniądz cyfrowy, szczególnie ten „z datą przydatności do spożycia”, jak się czasem mówi, to ukryte pragnienie różnego rodzaju polityków czy osób zasiadających na najwyższych szczeblach władz finansowych. Pozwala on domknąć funkcjonujący system i sprawować praktycznie pełną kontrolę nad obiegiem pieniężnym. Przez lata władze zarządzające bankami centralnymi czy też ministrowie finansów nie mieli pełnej kontroli nad tym, w jaki sposób ludzie wydają swoje pieniądze – zauważył Jakub Wozinski. Przytoczył przykład ustępującego ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, który w swoim czasie ganił Polaków za to, że trzymają „w skarpecie” 180 miliardów złotych oszczędności. Dla prominentnych osób prezentujących tego typu poglądy system, w którym zasoby finansowe osób prywatnych zostałyby ograniczone datami ważności, byłby idealną możliwością realizacji marzeń o pełnej kontroli przepływu pieniądza.
Zdaniem rozmówcy PCh24.pl ustanowienie tego rodzaju waluty cyfrowej z ograniczoną data ważności przez największe potęgi ekonomiczne świata mogłoby również wymusić wprowadzenie podobnego systemu przez takie państwa jak Polska. – Czai się tutaj ogrom niebezpieczeństw. To pomysł, który mógł zrodzić się przede wszystkim w Chinach, które są takim krajem, zdolnym tak dalece inwigilować swoich obywateli. Przy konstrukcji cyfrowego juana wszystko znajduje się tak naprawdę w jednej bazie danych banku centralnego. Mamy tam tak naprawdę wszystkich użytkowników. (…) Jeśli wszystko znajdzie się w zasobach jednej instytucji, mamy tak naprawdę gotowy totalitaryzm, inwigilację, ogromną pokusę do nadużyć. Sami byśmy mydlili sobie oczy twierdząc, że jakakolwiek władza mając do dyspozycji tak potężną wiedzę nie chciałaby go nigdy wykorzystać do działań na niekorzyść obywatela – ocenił publicysta.
Źródło: PCh24TV
RoM
Dostaniemy PIENIĄDZE z DATĄ WAŻNOŚCI?! Szokujący pomysł szefa polskiej giełdy! || Jaka jest prawda?