O tym, że aborcja jest wielkim grzechem Ameryki mówi głośno James Caviezel, hollywoodzki aktor znany z takich filmów jak: „Pasja” i “Cienka czerwona linia”. Aktor podkreśla, że bycie pro-life jest dla niego ważniejsze niż kariera. Zaznacza, iż nie może się zgodzić na mówienie, że powszechny dostęp do aborcji jest tym, co służy wolności i dobru kobiet.
James Caviezel nie po raz pierwszy krytykuje liberalne amerykańskie prawo aborcyjne. Mówi wprost, że zabijanie dzieci nienarodzonych to „wielki grzech” Ameryki. Odtwórca roli Jezusa w „Pasji” przypomina, że gdy mężczyzna zabije innego mężczyznę na wojnie, to odbieramy to jako zło. Z kolei zabicie dziecka to podniesienie poprzeczki o stopień wyżej. – Ludzie mówią o „wyborze”, jednak kiedy kobieta niszczy życie swojego nienarodzonego dziecka to przekracza pewną granicę. Nie ma wyższego poziomu zła – stwierdza aktor. Caviezel przypomina też, że następnym krokiem w wykańczaniu populacji jest “tzw. prawo do śmierci”, czyli „eutanazja”.
Wesprzyj nas już teraz!
Caviezel mówi, że Bóg jest miłosierny i pełny łaski dla wszystkich, a szczególnie dla kobiet, które przeszły aborcję, tylko na tę łaskę trzeba się otworzyć. – Bóg wybacza, ale potrzebuje tego, by ludzie byli otwarci i to przebaczenie przyjęli – zauważył na spotkaniu z chrześcijanami w San Diego. – Niektórzy z Was dopuścili się aborcji. Niektórzy z was ją opłacili i przyczynili się do tego zła. Niektórzy dopuścili się zdrady. Ale wszyscy jesteśmy dziećmi Boga i On zaprasza nas do swojego domu – dodał.
Źródło: wpolityce.pl
pam