– Po ośmiu trudnych latach sprawowania władzy ten wynik (wynik PiS – red.) nie jest najgorszy, ale w systemie demokratycznym wygrywa ten, który jest w stanie stworzyć większość parlamentarną i sprawować władzę wykonawczą. Trudno tutaj mówić o wygranej – mówi w opublikowanej we wtorek rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Jan Krzysztof Ardanowski – poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister rolnictwa i rozwoju wsi.
W ocenie polityka wynik wyborów samorządowych świadczy o tym, że poglądy konserwatywne są trwałe, ugruntowane na poziomie trzydziestu kilku procent, ale to nie wystarczy do tego, aby samodzielnie rządzić.
– Od dawna namawiam, aby nie kopać rowów, tylko budować porozumienia, zwłaszcza na poziomie lokalnym. Poza tym nie wystarczy atakować aktualnie rządzących. Ja akurat spodziewam się szybkiej erozji tej władzy z powodu złożonych na wyrost obietnic. Nawet ci, którzy w październiku głosowali na Donalda Tuska, już dziś są rozczarowani nową władzą, tylko że ten spadek poparcia dla rządzących wcale nie przekłada się na wzrost notowań PiS – wyjaśnia były minister w rządzie PiS.
Wesprzyj nas już teraz!
– Znaczna część społeczeństwa, zwłaszcza na wsi, podkreśla, że nie ma na kogo głosować. O czym świadczy frekwencja. Połowa Polaków nie głosowała w tych wyborach – podsumowuje Jan Krzysztof Ardanowski.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG
Tryumf „POlszewii”. Tylko zmęczenie PiS-em czy niepokojący trend wśród Polaków?