„To nic, że Josef Nicolosi, dr Ardveg, Richard Cohen i wielu innych skutecznie pomogło tysiącom homoseksualistów. Nasi mądrale z Polskiej Akademii Nauk wiedzą lepiej. Zamiast argumentów, statystyk i wolności badań wolą ideologiczne dogmaty i zamordyzm politycznej poprawności”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Jan Pospieszalski komentujący apel Komitetu Bioetyki PAN.
Przypomnijmy: kiedy kilka tygodni temu prezydent Andrzej Duda ogłosił Kartę Rodziny, Komitet Bioetyki PAN opublikował apel „do wszystkich uczestników życia publicznego, w szczególności do polityków większości parlamentarnej oraz sympatyzujących z nimi dziennikarzy, o zaprzestanie wygłaszania i rozpowszechniania nienawistnych, pogardliwych i dehumanizujących komentarzy na temat osób identyfikujących się jako osoby homoseksualne, biseksualne czy transpłciowe (LGBT)”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jan Pospieszalski zwraca uwagę, że komunikat PAN został okraszony „najwyższym diapazonem oburzenia”, o czym świadczą zawarte w nim stwierdzenia o pogardzie, bólu, hańbie i mowie nienawiści.
W dokumencie Komitet Bioetyki PAN poucza, że „orientacja seksualna nie jest produktem ideologicznej indoktrynacji ani kwestią mody lub swobodnego wyboru. (…) Nie można jej komuś zaszczepić w procesie wychowania czy edukacji. (…) Orientacja seksualna człowieka jest wrodzona u determinowana przez czynniki biologiczne (genetyczne, hormonalne), psychologiczne i społeczne”.
Według Pospieszalskiego takie postawienie sprawy to czysta ideologia. „Autorzy ignorują najnowsze dane, na przykład prof. Andrzeja Paszewskiego (PAN!), członka zespołu do spraw konwencji bioetycznej Rady Europy, który w 2016 roku podsumował badania nad bliźniętami konkluzją, że wrodzoność w przypadku homoseksualistów ma niewielki wpływ: 11/14 proc. Oznacza to, że homoseksualizm w przytłaczającej mierze jest nabyty”, wskazuje publicysta.
Gospodarz programu „Warto Rozmawiać przywołuje również inny fragment apelu Komisji Bioetyki PAN, w którym można przeczytać: Nie ma żadnego związku między orientacją seksualną a skłonnościami pedofilskimi. „Tymczasem statystyki sądowe pokazują, że wśród przestępstw pedofilii jest ogromna nadreprezentacja homoseksualistów”, podkreśla Pospieszalski.
Na koniec publicysta przypomina, że Komitet PAN opowiada się za penalizacją terapii reparatywnej. „To nic, że ci, którzy zmienili swoją orientację, poddali się terapii dobrowolnie. To nic, że Josef Nicolosi, dr Ardveg, Richard Cohen i wielu innych skutecznie pomogło tysiącom homoseksualistów. Nasi mądrale wiedzą lepiej. Zamiast argumentów, statystyk i wolności badań wolą ideologiczne dogmaty i zamordyzm politycznej poprawności”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TK