– Jeśli mamy naturalną odporność, bo przechorowaliśmy koronawirusa i nasz organizm wytworzył odpowiedź immunologiczną, która chroni nas przed zakażeniem, to należałoby uznać, że ta odporność jest bardziej cenna, bardziej pożądana niż ta, którą w sposób sztuczny, w sposób inwazyjny, nie do końca sprawdzony, preparatem o bliżej nieznanych konsekwencjach długofalowych możemy nabyć poprzez szczepionki – mówił w rozmowie z Piotrem Relichem na antenie PCh24 TV Jan Pospieszalski, twórca i gospodarz zawieszonego przez TVP programu „Warto Rozmawiać”.
Pospieszalski przypomniał, że dzisiaj wielką furorę robi narracja ekologiczna, harmonijna, stawiająca na pierwszym miejscu naturę, dobro ziemi etc. Nie ma ona jednak żadnego przełożenia ani zastosowania na sposób walki z koronawirusem – w tym przypadku dominuje bowiem wszystko co sztucznie wytworzone, co nie ma nic wspólnego z postrzeganiem świata w barwach zieleni. Nie ma miejsca na naturalne nabycie odporności poprzez przechorowanie COVID ani też na leczenie tej choroby naturalnymi specyfikami jak amantadyna. NIE. Jedyną szansą na zakończenie tzw. pandemii jest sztucznie stworzona szczepionka.
– Walec jedzie, dywanowe szczepienia są realizowane, żadnej refleksji – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Gospodarz zawieszonego przez władze TVP programu „Warto Rozmawiać” odniósł się również do pomysłu szczepienia przeciw COVID dzieci, co ma rozpocząć się za kilka tygodni. – Już sam ten pomysł brzmi kuriozalnie i bardzo groźnie. Producenci ostrzegali przecież, że preparat jest nieprzeznaczony dla dzieci i kobiet w ciąży. Tymczasem pomysł, aby dzisiaj objąć szczepieniami również najmłodszych jest wbrew tym zaleceniom – alarmował.
Jak sam przyznał gość PCh24 TV nie wie, co się stało, że mamy do czynienia z tak diametralną zmianą. – Czy nagle to przeciwskazanie przestało obowiązywać? Czy wymyślono nową szczepionkę? Czy w nowych dostawach nie ma już po prostu tego ostrzeżenia? Należy to sprawdzić, ponieważ dla mnie jest to absolutnie niewytłumaczalne – tłumaczył.
W programie poruszono również kwestię segregacji szczepionkowej i „paszportów covidowych”. Jan Pospieszalski zwrócił uwagę, że „mamy całą masę już istniejących świadectw, że to się dzieje” i przywołał historię żołnierza, który dostał propozycję zaszczepienia się z uwzględnieniem faktu, iż była to propozycja „nie do odrzucenia”. – Żołnierz ten w stopniu oficera poprosił o rozporządzenie, którego nie dostał, ponieważ było to ustne zarządzenie, które „musi być wykonane, bo obowiązuje dyscyplina”. Odpowiedział wówczas, że w wojsku nie ma zarządzeń, tylko są rozkazy i poprosił o rozkaz. Rozkazu nie dostał, zamiast tego miał do czynienia z całym szeregiem różnych dyscyplinarnych pouczeń i dokuczliwych restrykcji – opowiadał.
Źródło: PCh24 TV
TK