„Nie wystarczy bronić chrześcijaństwa, rodziny, cywilizacji. Trzeba afirmować i sprzyjać rozwojowi rodzin, zatrzymując depopulację” – alarmuje na łamach tygodnika „Sieci” publicysta i dziennikarz Jan Pospieszalski.
Zdaniem prowadzącego takie programy jak „Warto rozmawiać” czy „Jan Pospieszalski. Bliżej”, działania polegające na obronie tradycyjnych wartości to tylko jedna strona medalu. By zatrzymać katastrofę demograficzną, której skutków doświadczymy w niedalekiej przyszłości, potrzebny jest dobrze zorganizowany i opracowany plan naprawczy w postaci promocji rodziny i dzietności.
Wesprzyj nas już teraz!
„Deklaracja krakowska” wzywająca polskich biskupów by zwrócili uwagę na katolików (zarówno świeckich jak i duchownych) rozmywających grzech i promujących homoherezję oraz by odważnie głosili katolickie nauczanie Kościoła jest w opinii publicysty „dzwonem na trwogę”, ale jednak niewystarczającym. „Nie wystarczy bronić chrześcijaństwa, rodziny, cywilizacji. Trzeba afirmować i sprzyjać rozwojowi rodzin, zatrzymując depopulację” – alarmuje na łamach tygodnika „Sieci” Pospieszalski.
Równocześnie dodaje, że w definicji ludobójstwa (ang. genocide) znajduje się także „stosowanie środków mających na celu ograniczanie populacji w ramach danej grupy”. W opinii dziennikarza, zarówno Konwencja Stambulska jak i programy polityczne homolewicy wyczerpują ją w zupełności.
Pospieszalski przypomina, że plan 500+ nie przyniósł skokowej poprawy wskaźnika urodzeń.
„Sytuacja jest tak dramatyczna, że wymaga zdecydowanych działań” – przyznaje. Zagrożenie Genderowe oraz homopropaganda nie są jednak jednym winowajcą takiego stanu rzeczy. „Potężnym zagrożeniem jest nasza postawa wygodnictwa, hedonizmu, braku odpowiedzialności za przyszłość Polski i cywilizacji” – przekonuje. Lekarstwem na tą dolegliwość musi być w opinii publicysty „pozytywny i odważny program promocji dzietności w Polsce”.
Pospieszalski podaje przykłady gdzie to się udało. Pierwszym mają być wspólnoty neokatechumenalne. Drugim przykładem, gdzie taki program się powiódł to Iran. Bardzo ważną przestrzenią, gdzie należałoby wprowadzić natychmiastowe zmiany jest kultura. „Dzisiejsza kultura masowa jest skrajnie zideologizowana – jest przeładowana homopropagandą i politycznie poprawnym przekazem (…) musimy to zmienić. Przynajmniej w tych instytucjach kultury i mediach, gdzie rząd ma wpływ na program i politykę personalną” – konkluduje.
Źródło: „Sieci”
PR
Czytaj: Odezwa polskich katolików zgromadzonych pod krakowską Kurią Metropolitarną