Nagrodą za świetny społeczny instynkt lidera PiS była seria wyborczych zwycięstw. Dziś z przerażeniem obserwuję, jak partia rządząca rozmija się z nastrojami społecznymi – przekonuje na łamach „Gazety Polskiej” dziennikarz telewizyjny i publicysta, Jan Pospieszalski.
– Postawienie wszystkiego na jedną kartę „albo wyszczepimy Polaków, albo umrzemy, w sytuacji, gdy ludzie na własnej skórze doświadczają konsekwencji zdrowotnych decyzji ministra Niedzielskiego, gdy mimo potężnej akcji promocyjnej, zachęt i gróźb Polacy zachowują sceptycyzm wobec szczepień, pokazuje jak bardzo rządzący odkleili się od bazy – sugeruje Pospieszalski.
Publicysta trafnie zauważa, że w wielu miastach organizują się lokalne „grupy oporu”, skupione wobec nowych liderów wykreowanych dzięki mediom społecznościowym, powstają oddolne inicjatywy polegające na organizacji spotkań, wywiadów i konferencji.
– Te społeczne bańki skupione wokół profili społecznościowych w wirtualu przechodzą do realu. Po kilkunastu miesiącach zamykania i otwierania polityka strachu już nie działa – zauważa. – Czy w tej sytuacji obóz władzy zrozumie, że to ostatni moment, by wsłuchać się w nastroje Polaków? Chyba, że Jarosława Kaczyńskiego na zawsze już opuścił społeczny instynkt – konkluduje.
Źródło: „Gazeta Polska”
PR