To, co dzieje się dziś w Polsce, zwiastuje polityczną przemianę o dziejowym znaczeniu. Nowe władze realizują koncepcję ograniczonego stanu wyjątkowego, używając narzędzi, które są całkowicie obce systemowi i wartościom europejskim. Właśnie w Polsce widać, jak dopalają się zgliszcza utopii liberalnego świata bez przemocy – pisze Jan Rokita na łamach „Teologii Politycznej”.
Według Jana Rokity uznanie „supremacji woli politycznej ponad proceduralnym gorsetem jest chyba odwiecznym marzeniem każdej władzy, która chciałaby przecież bez przeszkód osiągać swoje cele”. W Europie po zbudowaniu w Niemczech systemu prawnego legitymizującego terror stało się to jednak niedopuszczalne; sam pomysł jawi się jako iście szatański. „Z czasem staropruski, rygorystyczny koncept proceduralnego Rechtsstaat trafił do traktatów, stanowiących podwaliny integracji europejskiej” – wskazał. Z czasem ten system wyrodził się, a to za sprawą coraz większych kompetencji, jakie przypisywano międzynarodowym sądom i trybunałom. Idea Rechtsstaat przekształciła się „w zdeprawowane narzędzie walki o polityczną hegemonię postępowych sędziów” – stwierdził.
To, co dzieje się dziś w Polsce, sądzi Rokita – zwiastuje „polityczną przemianę o dziejowym znaczeniu”. Jak pisze, pierwszym aspektem polskiego kryzysu konstytucyjnego jest zastosowanie przez nową władzę w Polsce swoistego „ograniczonego stanu wyjątkowego”. Rokita wskazuje, że stan wyjątkowy, czyli zawieszenie mocy obowiązujących ustaw w imię nadrzędnej racji stanu, nie jest niczym dziwnym, to w pewnym sensie naturalne uprawnienie – tyle, że stosowane dla ochrony wartości, dla których warto i należy zawieszać moc ustaw. W Polsce postąpiono inaczej. „Koncept ten znalazł swoje nowatorskie i specyficzne zastosowanie. Jak pokazuje sprawa radia i telewizji, został on użyty właśnie w sposób ograniczony do jednej ustawy (o mediach), której moc jeden z ministrów zawiesił tylko de facto, bez proklamowania tego de iure. A na dodatek bez powołania się na jakąkolwiek „rację stanu” (zasadną, czy nawet tylko wykoncypowaną), ale ze względu na zwyczajną i dobrze znaną we współczesnej demokracji okoliczność kohabitacji z nieprzyjazną politycznie głową państwa, dysponującą prerogatywą wetowania aktów ustawodawczych” – wskazał Rokita.
Wesprzyj nas już teraz!
Mamy w efekcie do czynienia z zawieszeniem prerogatywy głowy państwa, czyli z krokiem, jak wskazuje autor, „skrycie rewolucyjnym”. Podobnie można ocenić zawieszenie prawa łaski prezydenta.
„Precedensowy aspekt drugi – to nieznany dotąd, i to (na ile sięga moja wiedza) w horyzoncie całej europejskiej nowożytności, przypadek zakwestionowania mocy prawnej kluczowych instytucji ustrojowych jakiegoś państwa, w tym powołanych na mocy jego ustawodawstwa sądów, teraz proklamowanych „nie-sądami”” – zaznaczył dalej.
Rokita pisze, że coś takiego nie wydarzyło się jeszcze nigdy: „[…]ani sądom III Rzeszy w procesie denazyfikacji, ani sądom ZSSR, czy państw satelickich, po upadku komunizmu. Ani w Norymberdze, ani w Hadze, ani w żadnym innym trybunale, nie przyszło nikomu do głowy, aby nazistowskie czy sowieckie sądy uznać za „nie-sądy”, a ich wyroki zbiorczo za nieistniejące” – stwierdził. Również w Polsce nawet najbardziej radykalne projekty formułowane po 1989 roku nie proponowały traktowania sądów stalinowskich jako niebyłych; tworzyły tylko procedury unieważniania ich wyroków. „Rozmach ataku na praworządność proceduralną, z jakim mierzy się teraz państwo polskie, jest w tym sensie zjawiskiem nowym i wyznaczającym jakąś całkiem nową epokę na naszym kontynencie” – zauważył Jan Rokita.
Staropruska procedura Rechsstaatu, stwierdził Rokita, miała na celu zastępowanie przemocy, a w ten sposób, pośrednio, ochronę wolności; gdzie załamuje się proceduralna praworządność – tam musi wkraczać przemoc.
„Proceduralizm i przemoc toczą bowiem ze sobą na przestrzeni historii klasyczną grę o sumie zero. Dlatego to właśnie z perspektywy dzisiejszej Polski widać tak dobitnie, jak dopalają się zgliszcza sponiewieranej już zresztą od dawna Fukuyamowskiej utopii liberalnego świata bez przemocy” – stwierdził. Jak dodał, wszystko to kształtuje nową, jeszcze nieznaną nam epokę…
Źródło: teologiapolityczna.pl
Pach