– Nagle się okazuje, że te protuskowe, pro-platformowe europejskie gazety po wyborach przedstawiają Tuska jako człowieka przegranego. Jako człowieka, którego głowa jest w stawce gry – zauważył Jan Maria Rokita, komentując wyniki wyborów prezydenckich. W jego ocenie, klęska Rafała Trzaskowskiego obaliła mit Tuska jako polityka skutecznego, od zadań specjalnych, potrafiącego odnaleźć się w każdej sytuacji.
Jan Maria Rokita skomentował w Kanale Zero powyborcze orędzie Donalda Tuska, który zapowiedział dalszą „walkę” w imię „demokracji” i konieczność „zabrania się do roboty”. Premier rządu poinformował również, że ma plan na to w jaki sposób realizować swoje założenia z obejściem wetującego ustawy prezydenta. W ocenie publicysty i byłego polityka, Tusk nie ma takiego planu, ponieważ – co wydaje się oczywiste – nie może wymyślić nic więcej, czego nie zaprezentował już w trakcie prezydentury Andrzeja Dudy.
Rokita przekonuje, że zaraz po poniedziałkowym orędziu szefa rządu, zaczęło się „polowanie na jego głowę”. Co ciekawe, myśliwymi okazali się jego dotychczasowi sprzymierzeńcy, a nie przeciwnicy polityczni.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ja to zauważyłem po raz pierwszy, najszybciej można by powiedzieć, w europejskich gazetach. W europejskich gazetach entuzjastycznych zawsze dla Tuska (…) Nagle się okazuje, że te protuskowe, proplatformowe gazety po wyborach w europejskich przedstawiają Tuska jako człowieka przegranego. Jako człowieka, którego głowa jest w stawce gry – zwrócił uwagę.
Rokita wymienił brytyjską gazetę „Unheard”, która opublikowała artykuł pod tytułem Czy to koniec Tuska?. W podobnym tonie wypowiadał się pro-brukselski, wpływowy dziennik Politico, który opatrzył swój tekst tytułem: Polish Tusk got trumped (gra słów: Tusk został pokonany, tudzież przebity jak w grze w karty – red.).
– To bardzo interesujące, dlatego że w gruncie rzeczy obserwatorzy europejscy, sympatyzujący z Tuskiem, nagle zauważyli, czy nagle podzielili się takim swoim wrażeniem, że Tusk może zostać usunięty – podkreśla Rokita. Były polityk dodaje, że przegrana Trzaskowskiego oznacza upadek mitu Donalda Tuska, jako polityka od zadań specjalnych, potrafiącego wyjść cało z największych tarapatów.
– Jeśli miałbym dzisiaj mówić, co jest tak naprawdę najbardziej fundamentalnym efektem na dziś, zaraz po wyborach, tego niedzielnego głosowania, to jest upadek pewnego mitu Tuska, mitu polityka niepokonanego, mitu polityka w czepku urodzonego, takiego, który potrafi rządzić wiele lat, a w momencie, kiedy widzi zbliżający się kryzys, przenieść się do Brukseli, a z Brukseli wrócić na białym koniu, wygrać następne wybory, wystarczy się gromadzić wokół Tuska i ma się zapewnione zwycięstwo – przekonywał Rokita.
Klęska Trzaskowskiego sprawiła, że Tuskowi zaczęli się „stawiać” również przedstawiciele jego własnego środowiska. Były premier wskazał konferencję prasową Szymona Hołowni, który w pewnym momencie oznajmił, że „nie wie jak jego formacja zagłosuje w sprawie wotum zaufania”.
– Potem się z tego zaczął wycofywać, bo chyba się sam przestraszył znaczenia swoich słów. Ale co on powiedział w gruncie rzeczy? Rzecz niebywałą, tak na zdrowy rozum jeszcze parę dni wcześniej. On mówi po prostu, „no nie wiem, czy nie obalę w przyszłym tygodniu rządu Tuska i nie poślę Tuska na emeryturę” – mówił Rokita.
– Takie jest znaczenie tej wątpliwości co do głosowania nad wotum zaufania. Przecież jeżeli ludzie Hołowni i PSL-u nie zagłosują za zaufaniem dla rządu Tuska, to Tusk upadnie i to będzie koniec jego kariery politycznej – uważa polityk i publicysta.
Źródło: YouTube / Kanał Zero
PR
Trzęsienie ziemi w Platformie. Donad Tusk wezwał polityków na dywanik