3 grudnia 2013

Janek Krasicki pokonany, czas na Karola Marksa!

Idąc ulicą Sikorskiego, dojdziesz do Karola Marksa, później skręć w lewo w Zygmunta Berlinga. Na taki intrygujący spacer mogą wybrać się mieszkańcy Bielawy, powiat dzierżoniowski, województwo dolnośląskie. Duch „brodatego mędrca z Trewiru” wiecznie żywy? Przynajmniej w Bielawie.


Trudno stwierdzić czy król Bolesław Chrobry jest zadowolony z faktu, iż ulica jego imienia jest równoległa do Karola Marksa. Bliższe niemieckiemu filozofowi z pewnością jest sąsiedztwo z ulicą 1 Maja i niedalekie położenie od ulicy Berlinga.

Wesprzyj nas już teraz!

Taki to krajobraz wyłania się po uważnej lekturze mapy Bielawy. Na trop tego niecodziennego patrona ulicy naprowadził nas głos naszego czytelnika, który po lekturze tekstu „Komunistyczna Partia Polskich Ulic” postanowił podzielić się z PCh24 informacją.

Czym mógł zasłużyć sobie Marks na uhonorowanie go ulicą w czasach „słusznie minionych” nie trudno się domyśleć. Wszak to jego bujna broda straszyła na czerwonym sztandarze obok marsowych oblicz Lenina i Engelsa. Jednak czym uzasadnić utrzymywanie tego status quo obecnie? W urzędzie miasta usłyszeliśmy, że na przeszkodzie stoją pieniądze. Władza nie chce narażać na koszty swoich mieszkańców.

Zatem nic nie wskazuje, by w najbliższej przyszłości coś się w kwestii ulicy Marksa w Bielawie zmieniło. Pewną nadzieję daje przypadek Godowa, gdzie szkole podstawowej patronował Janek Krasicki. Na stronie internetowej placówki można było znaleźć jego życiorys, ale także zaskakujące twierdzenia jak: „Oddał Ojczyźnie to, co miał najcenniejsze – swoje życie. Wrzucony przez los w wir historii oddał swoją młodość walce, która wówczas wydawała Mu się najlepszą i najbardziej idealną”, lub „Nie oceniamy poglądów Janka Krasickiego, ale żar, zapał i młodzieńcze emocje, które nim rządziły. Niech każdy odnajdzie w sobie wszystkie te cechy, aby mieć siły walczyć o swoje zdanie, poglądy i plany życiowe – bo przecież ani czasy nie te, a i historia pisze inne strony”. Obecnie nie ma ani śladu po Janku na stronie szkoły.

Nasza interwencja przyniosła zatem skutek, gdyż sprawą zainteresowały się władze gminy, do tej pory niewidzące potrzeby interwencji. Jeden z czytelników naszego portalu – oburzony życiorysem Krasickiego – postanowił uświadomić radnych gminy i wyrazić zdumienie gloryfikowaniem w Polsce sługusa Kremla z najgorszych czasów stalinizmu. Pismo Andrzeja Pikusa zostało odczytane radnym 18 marca na wspólnym posiedzeniu komisji rady gminy. Nie szczędził on włodarzom gminy słów krytyki za tolerowanie takiego patrona szkoły.

Lokalni politycy, w tym wójt Godowa, twierdził że nie wiedzieli, kim był Janek Krasicki. Wójt Mariusz Adamczyk odważył się nawet porównać „kontrowersje” wokół postaci Krasickiego do rzekomych „kontrowersji” w sprawie historii Żołnierzy Wyklętych (sic!). Sprawę opisał także jeden z lokalnych portali.

Sprawa godowskiej szkoły jest niestety kroplą w „czerwonym” morzu obecności komunistycznego dziedzictwa w przestrzeni publicznej. Wciąż w wielu miastach i miasteczkach można spotkać ulice, czy place honorujące komunistycznych zbrodniarzy. Wciąż kolejne pokolenia młodych Polek i Polaków mają wątpliwą przyjemność odbierania edukacji w szkołach, których patronowie mają krew na rękach. Jednak przykład SP w Godowie pokazuje, że warto nie być obojętnym. Precz z komuną!

Łukasz Karpiel

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij