Japoński rząd zamierza zwiększyć wydatki wojskowe o 5 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat. Władze chcą unowocześnić i wzmocnić obronę odległych terytoriów w związku ze sporami toczonymi z Chińczykami.
Gabinet premiera Shinzo Abe przeznaczy 24,7 bln jenów w latach 2014-2019 na zakup dronów, łodzi podwodnych, samolotów bojowych i pojazdów desantowych, które zamierza rozmieścić w południowej i zachodniej części kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier Abe chce w znacznym stopniu wzmocnić system obronny, który ma pełnić rolę nie tylko defensywną. Japonia po II wojnie światowej została zmuszona do wyrzeczenia się działań wojennych.
Tuż po lipcowych wyborach uzupełniających do Senatu lider Partii Liberalno-Demokratycznej, Abe zapowiedział odwrót od pacyfizmu, który dotychczas cechował politykę zagraniczną kraju. Według niego nadszedł czas, „aby być realistą”.
Abe, który objął władzę w grudniu ub.r., dodał, że aby Japonia mogła zmierzyć się z zagrożeniami płynącymi ze strony Korei Płn. czy Chin, z którymi władze w Tokio toczą konflikt terytorialny o wyspy Senkaku na Morzu Południowochińskim, konieczne jest zaostrzenie polityki zagranicznej i wykreślenie zapisu z konstytucji o rezygnacji z działań wojennych. Chodzi o zmianę interpretacji art. 9 konstytucji, tak by Japonia miała prawo do posiadania sił zbrojnych.
Premier zapowiedział także utworzenie rady ds. bezpieczeństwa przy rządzie, która będzie pełniła funkcję centrum doradzania w kwestiach obronnych i dyplomatycznych.
Nowe wytyczne obrony zatwierdzone przez Radę Ministrów we wtorek mają na celu wprowadzić „dynamiczną obronę wszystkich sił”. Chodzi o ścisłą współpracę sił lądowych z siłami morskimi i powietrznymi w razie zagrożenia ze strony wroga.
Źródło: The Daily Telegraph, AS.