Prezes PiS i wicepremier ds. bezpieczeństwa, Jarosław Kaczyński, uznał tak zwaną aferę Pegasusa za „bzdurę”. Jak stwierdził, opowieści o używaniu systemu inwigilacji wobec w celach politycznych są nieprawdziwe; przyznał przy tym, że Polska ma system Pegasus.
Polityk w rozmowie z tygodnikiem Sieci potwierdził, że Polska dysponuje systemem Pegasus. – To sprawa o charakterze technicznym, bez większego znaczenia. Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli – wskazał. Jak dodał prezes PiS, byłoby źle, gdyby państwo polskie nie miało tego rodzaju narzędzi.
– Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać – powiedział Jarosław Kaczyński
Wesprzyj nas już teraz!
– Opowieści o rzekomych tysiącach sprawdzanych telefonów są całkowicie pozbawione związku z rzeczywistością – dodał polityk w rozmowie z Sieci.
Pytany o sprawę inwigilacji mec. Romana Giertycha powiedział, że nie ma na ten temat wiedzy, bo w roku 2019, kiedy miało to się dziać, nie był wicepremierem ds. bezpieczeństwa.
Opozycja zarzuca Zjednoczonej Prawicy, że ta inwigilowała przy użyciu systemu Pegasus polityków opozycji, między innymi Krzysztofa Brejzę z PO. Przed wyborami parlamentarnymi w 2019 miało też dochodzić do włamań na telefony Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek.
Źródła: wpolityce.pl, interia.pl
Pach