Duży udział w szykanowaniu kleryków w czasach Władysława Gomułki, miał Wojciech Jaruzelski, kierujący wówczas Głównym Zarządem Politycznym WP (GZP) – pisze w tygodniku „W Sieci” historyk, Piotr Gontarczyk.
Jaruzelski był jednym z konstruktorów operacji powoływania alumnów do wojska. Jako szef GZP w latach 1960-1965 od 61 roku „szkolił podległy aparat w propagandzie ateistycznej, wydawał kolejne wytyczne, cyzelując system represji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak pisze Gontarczyk, Jaruzelski był gorliwy. Na klerykach stosowano różne formy represji mające odwieść ich od studiów w Wyższym Seminarium Duchownym. Powoływanym do wojska klerykom zabraniano „rozprzestrzeniania i ugruntowywania (…) przekonań i praktyk religijnych wśród żołnierzy wierzących”.
Gontarczyk przypomina, że akcja poborowa wśród alumnów była skierowana przede wszystkim przeciwko „twardszym” biskupom, jak choćby bp Czesław Kaczmarek.
Wobec kleryków stosowano metody „codziennego nacisku”. „Przedstawiciele aktywu atakowali słownie i oćwiczali kleryków metodami klasycznymi dla wojskowej fali. Wyśmiewaniem i wyzwiskami utrudniali rozmowy o wierze z innymi żołnierzami, uniemożliwiali modlitwę” – pisze Gontarczyk.
Jaruzelski zlecał określone działania wobec kleryków jak utrudnianie nauki zaocznej w seminariach duchownych i zakonnych. Alumnom organizowano szkolenia z literaturą „obalająca podstawowe doktryny religii katolickiej, obnażające istotę moralnego i politycznego oblicza kleru”. Kontrolowano też korespondencję kleryków i rewidowano w poszukiwaniu materiałów religijnych, których posiadanie było zabronione pod groźbą postawienia przed sąd – czytamy w „W Sieci”. W ramach szkoleń puszczano też alumnom filmy antyreligijne lub o zabarwieniu erotycznym. Zmuszano ich również do uczestnictwa w zabawach z ludnością cywilną, gdzie był alkohol i kobiety. „Za odmowę jedzenia mięsa w piątek można było zostać ukaranym wielogodzinnymi ćwiczeniami w pełnym rynsztunku, a za modlitwę – nawet kilkunastodniowym aresztem” – pisze Gontarczyk.
Kościół w Polsce stawiał, w miarę możliwości, opór działaniom Jaruzelskiego i jego podwładnych. Instruowano kleryków o tym, jakim naciskom będą poddawani, starano się utrzymywać z nimi kontakt by zapewnić im poczucie wsparcia ze strony duchowieństwa. Zdarzało się niekiedy, że odpowiednio przygotowani do pobytu w wojsku alumni potrafili przejść do ofensywy i wpływać pozytywnie na swoich kolegów. W sprawie poboru kleryków interweniował też prymas Stefan Wyszyński. Ostatecznie zaprzestano „branki” studentów WSD w 1980 roku.
Źródło: „W Sieci”
ged