21 listopada 2023

Javier Milei prezydentem. Jak świat zareagował na wynik wyborów w Argentynie?

(Fot. EPA/Juan Ignacio Roncoroni Dostawca: PAP/EPA.)

W USA jako jeden z pierwszych gratulował wyboru Javierowi Milei, były prezydent Donald Trump. Zrobił to jeszcze przed podaniem oficjalnych wyników. Na swoim portalu społecznościowym Truth, Trump napisał, że jest z prezydenta-elekta „bardzo dumny” i wyraził nadzieję, że „odmieni swój kraj i sprawi, że Argentyna znów będzie wspaniałym krajem”.  Oficjalne gratulacje ze Stanów Zjednoczonych wysłał sekretarz stanu Antony Blinken. Ten pochwalił „wysoką frekwencję”, która jest „świadectwem” dobrego działania argentyńskich instytucji demokratycznych”. Ciekawy był głos miliardera Elona Muska; który też z radością przyjął zwycięstwo Milei i pisał, że „Argentynę czeka dobrobyt”.

Mało wylewny był obecny lewicowy prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, który nie wymienił z nazwiska Milei, ale pisał o tym, że Brazylia „zawsze jest gotowa współpracować z argentyńskimi braćmi”. Dodał: „Życzę powodzenia i sukcesów nowemu rządowi. Argentyna to wspaniały kraj, który zasługuje na nasz szacunek”. Luli nie ma się co dziwić, bo Milei nazywał go już „skorumpowanym komunistą”. Za to były prawicowy prezydent Brazylii, Jair Bolsonaro, pisał, że „Nadzieja znowu zabłysła w Ameryce Południowej”.

Z dalekich Chin przyszły wyrazy nadziei na kontynuację relacji handlowych. Przesłane z Pekinu gratulacje dla Javiera Milei, mówiły o chęci „kontynuowania przyjaźni” między obydwoma krajami poprzez rozwijanie „współpracy, z której korzystają obie strony”. To dość typowe dla polityki Chin na innych kontynentach. Sam Milei w trakcie swojej kampanii deklarował jednak chęć ograniczenia powiązań handlowych z Chinami. Mówił wprost – „nie będę robić interesów z komunistami. Jestem obrońcą wolności, pokoju i demokracji”.

Wesprzyj nas już teraz!

W UE przeżartej etatystycznymi rozwiązaniami, widać lekkie przerażenie. Jeśli wolnorynkowy eksperyment Milei powiedzie się w Argentynie, może to być przecież zaraźliwe. Dyplomatyczne gratulacje nowemu prezydentowi przesłał w imieniu Unii Europejskiej Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Apelował o kontynuację współpracy, ale dziękował przede wszystkim ustępującemu prezydentowi Alberto Fernandezowi „za doskonałą współpracę na przestrzeni ostatnich lat”.

Dość typowe są tu reakcje Francji. Tamtejsza lewica od razu „wyraziła swoje zaniepokojenie” i to raczej mało subtelnie – „Argentyna popada w węglowy faszyzm” – pisała Zielona deputowana Sandrine Rousseau. Chodziło jej o „karbonizację” i niechęć Milei wobec ideologii klimatyzmu. Krytykowała więc różne „cechy” nowego prezydenta Argentyny, od jego „fryzury”, przez „bycie sceptykiem klimatycznym”, „ultraliberałem”, po „nienawiść do kobiet” i bycie „macho”. Benjamin Lucas, także z partii EELV, uważa, że ​​„w Argentynie rozpoczyna się ciemny okres”.

Wiceprezes lewicowej partii La France insoumise, Clémentine Autain opisywał poglądy Milei dość wiernie – „anarchokapitalista, sceptyk klimatyczny, antyaborcjonista, wielbiciel Bolsonaro i Trumpa” – z tym, że dla niego to same cechy wybitnie negatywne. Podobnie reagowała rzecznik Partii Socjalistycznej Chloé Ridel: „Wybór Javiera Milei to smutna wiadomość dla Argentyny i świata. «Anarchokapitalista», preferujący bardziej «mafię od państwa», sceptyk klimatyczny, przeciwnik aborcji, zwolennik wolności noszenia broni…, który marzy o świecie pełnym przemocy i niesprawiedliwości”. Pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej Olivier Faure określił wybór Javiera Milei jako „reakcyjne fajerwerki” i krytykował „radykalny liberalizm, deklarowany sceptycyzm klimatyczny, toksyczny maskulinizm oraz otwarcie homofobiczne i transfobiczne stanowisko”.

Z gratulacjami zwlekał dość długo Pałac Prezydencki. Głos z obozu „macronistów” dał w końcu Stéphane Séjourné, przywódca partii rządowej Renesans, który ocenił, że „Argentyna demokratycznie zdecydowała się na awanturę skrajnie prawicowo-populistyczną”. Jako poseł do Parlamentu Europejskiego ostrzegał, że „te eksperymenty zawsze kończą się niepowodzeniem i mnóstwem cierpienia”.

Bogdan Dobosz

Javier Milei pokonał lewicową konkurencję. Kim jest nowy prezydent Argentyny?

„PRAWICOWY OBŁUDNIK”? JAVIER MILEI – CAŁA PRAWDA!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 149 647 zł cel: 300 000 zł
50%
wybierz kwotę:
Wspieram