Nowym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostanie płk Dariusz Pilarz, dotychczasowy zastępca byłego już szefa tej służby, gen. Janusza Noska.
Nosek został odwołany w związku ze sprawą wiceszefa MON, gen. Waldemara Skrzypczaka. SKW twierdzi, że istnieją wobec niego podejrzenia o korupcję. Chodzi o podejrzane kontakty zastępcy szefa resortu obrony z jednym z lobbystów pracujących dla izraelskich koncernów zbrojeniowych. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem SKW pod kierownictwem gen. Noska cofnęła gen. Skrzypczakowi dostęp do tajemnic państwowych. Zdaniem SKW wiceszef MON miał podać w ankiecie bezpieczeństwa nieprawdziwe informacje dotyczące swojego majątku oraz kontaktów biznesowych. Szef MON, Tomasz Siemoniak twierdzi, że cofnięcie certyfikatu Skrzypczakowi nie było powodem odwołania Noska.
Zastępcą odwołanego gen. Noska został właśnie płk Pilarz. Odwołanie dotychczasowego szefa SKW jest jasnym syngałem, że zarówno premier Donald Tusk jak i szef MON stanęli po stronie gen. Skrzypczaka. – Tusk i Siemoniak zrobili krok w tył. Pułkownik Pilarz został zaproszony na spotkanie, zaproponowano mu stanowisko szefa SKW i zapewniono go, że ma wolną rękę w kontynuowaniu śledztwa w sprawie Skrzypczaka – powiedziała „Rz” osoba zaangażowana w to dochodzenie.
Sprawa Skrzypczaka ma być przedmiotem prac Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Szefowa speckomisji, Elżbieta Radziszewska (PO) nie chce jednak zgodzić się na to, by przed komisją stanął gen. Nosek. Jej zdaniem były szef SKW nie musi opowiadać przed komisją o kulisach swojej dymisji, bo opinia posłów nie jest wiążąca dla premiera.
W środę swe oświadczenie na temat śledztwa wydał sam Skrzypczak. „Oświadczam, że nigdy w czasie służby w Wojsku Polskim i później pracy w Ministerstwie Obrony Narodowej nie przyjmowałem żadnych korzyści majątkowych” – napisał, zapewniając, że jest zadowolony z decyzji prokuratury.
Płk Dariusz Pilarz był zastępcą odwołanego gen. Noska. Razem pracowali w Urzędzie Ochrony Państwa, później zaś byli dyrektorami delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Źródło: rp.pl
ged