Niebezpieczny dla polskich interesów gazociąg Nord Stream 2 może zostać skutecznie zablokowany. Inwestycja ma bowiem duże szanse na spektakularne fiasko z powodu problemów finansowych z jakimi boryka się rosyjski Gazprom.
Budowa drugiej nitki gazociągu po dnie Bałtyku ma kosztować najmniej 79,5 mld euro. Gazprom nie jest w stanie sam udźwignąć tych kosztów, dlatego też zaprosił do spółki dwóch niemieckich gigantów BASF-Wintershall i Uniper, francuską Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderskiego Shella. Utworzenie konsorcjum zablokował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Powód? Nord Stream 2 łamie unijne prawo antymonopolowe, ograniczając konkurencję na rynku gazowym.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gazprom, który i tak posiada dominującą pozycję w dostawach gazu do Polski, zyskałby jeszcze mocniejszą siłę negocjacyjną wobec odbiorców paliwa w naszym kraju. W tej sytuacji Gazprom unieważnił umowę sześciu akcjonariuszy na utworzenie spółki Nord Stream 2 AG” – napisał „Nasz Dziennik”. To nie oznacza końca tej inwestycji, bo Moskwa twierdzi, że będzie poszukiwała innych źródeł finansowania NS2, niemniej póki co nie wskazała jasnych kierunków działań.
Maciej Woźniak, wiceprezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, mówi, że na razie wiemy tylko to, co piszą rosyjskie media, co może świadczyć o tym, że Gazprom ma kłopoty z finansowym zamknięciem bałtyckiej inwestycji.
Według rosyjskich mediów Gazprom wespół z europejskimi kompanami mają udzielić konsorcjum „kredytu pomostowego”. Brakuje jednak szczegółów dotyczących możliwości przeprowadzenia takiej operacji. Z pewnością rozwiązaniu przyjrzy się polski urząd antymonopolowy. Jeśli i ta próba zostałaby zablokowana, Rosjanie najpewniej porzucą projekt.
Źródło: „Nasz Dziennik”
MA