To już pewne. Niemiecki Bundesrat zgodził się z decyzją Bundestagu w sprawie gigantycznych wydatków na wojsko i infrastrukturę. Ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta i Niemcy zaczną się zbroić.
W piątek odbyło się w niemieckim Bundesracie głosowanie w sprawie decyzji podjętych wcześniej przez Bundestag. Chodzi o zaciągnięcie gigantycznego długu w wysokości 500 mld euro na rozbudowę infrastruktury drogowej, kolejowej i szkolnej. Dodatkowo całkowicie zniesiono tzw. hamulec zadłużeniowy w przypadku wydatków na wojsko. To oznacza, że Niemcy nie mają już żadnej górnej granicy gdy idzie o zbrojenia – mogą pożyczać na ten cel, ile chcą, bez ograniczeń konstytucyjnych.
Decyzje zostały podjęte przez cztery partie: CDU, CSU, SPD oraz Zielonych. Trzy pierwsze utworzą wkrótce nowy rząd pod kierunkiem kanclerza Friedriecha Merza, szefa CDU. Zgoda Zielonych była konieczna, bo CDU/CSU i SPD nie dysponowały większością głosów. W przypadku tak wielkiego długu oraz znoszenia hamulca zadłużeniowego konieczna była zmiana konstytucji.
Wesprzyj nas już teraz!
Kluczowe: partie zdecydowały się wykorzystać do zmiany jeszcze „stary” Bundestag. Dopiero wkrótce ukonstytuuje się nowy, zgodny z wynikiem wyborów z lutego. W „nowym” Bundestagu CDU, CSU, SPD i Zieloni nie mają już konstytucyjnej większości, zbyt wielu posłów będzie należeć do AfD oraz Lewicy. Dlatego Merz i spółka działali jeszcze ze starym składem parlamentu, co wywołało oskarżenia o hipokryzję, cynizm i łamanie prawa. Ostatecznie sądy uznały, że nie doszło do złamania prawa. Dlatego ustawa została przepchnięta.
Co to oznacza w praktyce? Po pierwsze, prawdziwy boom inwestycyjny. 500 mld euro zostanie wydanych na rozbudowę infrastruktury. Chodzi o wiele różnych kwestii, od dróg i kolei aż po szkolnictwo. 100 mld euro ma trafić na „cele” eko-transformacji – taki wymóg postawiła partia Zielonych, żeby poprzeć zmianę konstytucji.
Nie wiadomo jeszcze, ile pieniędzy zostanie wydanych na zbrojenia. Plany są gigantyczne. Początkowo Merz mówił o chęci uchwalenia specjalnego pakietu kredytowego opiewającego na 200 mld euro na przestrzeni kilku lat. Uznano, że nie ma jednak sensu ograniczać się konkretnymi kwotami. Dlatego Bundestag i Bundesrat podjęły decyzję, by po prostu znieść wszelkie hamulce.
Teraz rząd będzie mógł pożyczać na cele wojskowe tyle pieniędzy, ile uzna za stosowne. Może to oznaczać ogromny zastrzyk gotówki dla niemieckich firm zbrojeniowych, zwiększenie produkcji amunicji, rakiet i ciężkiego sprzętu, próbę powiększenia stanu Bundeswehry, nowe szkolenia dla obywateli. Może – ale nie musi.
Dzięki elastycznemu mechanizmowi, który pozwala zaciągać długi, ale do tego nie zobowiązuje, rząd Merza będzie mógł reagować na sytuację polityczną na świecie. Największe niemieckie koncerny zbrojeniowe, jak Rheinmetall, zacierają już ręce. Wprowadzanie zmian nie będzie jednak łatwe, zwłaszcza ze względu na braki kadrowe. Niemcy mają problem z chętnymi do służby w Bundeswehrze, a nawet najnowocześniejsze czołgi będą bezużyteczne, jeżeli nie będzie komu ich obsługiwać.
Czy Niemcy staną się w ciągu najbliższych lat największą potęgą wojskową Europy, dopiero zobaczymy. Finansowa droga została do tego otwarta, ale to jeszcze nie wszystko.
Źródła: spiegel.de, pch24.pl
Pach