Mateusz Morawiecki, komentując horrendalną zbrodnię, jaką popełnił mieszkaniec Częstochowy na 8-letnim dziecku swojej konkubiny, przyznał, że w podobnych przypadkach powinna obowiązywać kara śmierci.
Premier odniósł się do sprawy Kamila z Częstochowy, który padł ofiarą znęcania ze strony ojczyma. Zakatowanego prawie na śmierć chłopca znalazł w mieszkaniu jego ojciec. Po 35 dniach walki o życie w szpitalu chłopiec zmarł.
Jak podkreślił Morawiecki, konieczne jest zaostrzenie przepisów dotyczących znęcania się nad dziećmi, a stosowne zmiany polecił ministrowi sprawiedliwości. – Tylko potwór jest w stanie wyrządzić taką krzywdę niewinnemu i bezbronnemu dziecku – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
– Miejsce takich bandytów, oprawców, zwyrodnialców jest nie tylko w więzieniu. Już nie raz wyraziłem swoje zdanie na ten temat – dla przestępstw ze szczególnym okrucieństwem, z taką premedytacją, wobec tak niewinnych ofiar, jestem zwolennikiem przywrócenia kary śmierci – podkreślił szef rządu w Warszawie.
Z wypowiedzi prezesa rady ministrów nie wynika jednak, czy zamierza on podjąć realne działania w kierunku normalizacji sytuacji i przywrócenia kary śmierci. Zaznaczył natomiast, że „została ona zniesiona w całej Europie”, co raczej nie wskazuje na dobrą wolę rządu w tej sprawie, a jedynie na wyrażenie „prywatnej opinii” przez jego szefa.
Zdanie, które wyraził Mateusz Morawiecki jest zgodne z odwiecznym nauczaniem Kościoła, który zawsze dopuszczał stosowanie kary głównej w przypadku szczególnie ciężkich zbrodni. Historia przekazuje mnóstwo świadectw osób, które nawróciły się w celi śmierci i, choć utraciły życie doczesne, to zachowały duszę i perspektywę życia wiecznego.
Kara śmierci jest wciąż stosowana m.in. w wielu stanach amerykańskich, a gubernator Florydy Ron DeSantis podpisał niedawno ustawy upraszczające procedurę skazywania na karę główną i rozszerzające zakres objętych nią przestępstwo o zbrodnie seksualne popełniane na dzieciach.
Paradoksalnie, decyzja katolickiego gubernatora spotkała się z krytyką ze strony stanowego… episkopatu. Powodem takiego stanu rzeczy jest uznaniowa i nieoparta w żadnym dokumencie Magisterium zmiana, jaką urzędujący obecnie papież wprowadził w Katechizmie, stwierdzając jakoby Kościół nie popierał kary śmierci.
Źródło: wydarzenia.interia.pl
FO
Kara śmierci na Florydzie. Ron DeSantis podjął ważną decyzję. Protestują lewicowcy i… biskupi