Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina stał się autorem niefortunnej, najłagodniej rzecz ujmując, wypowiedzi na temat zaproponowanej przez polskie władze tak zwanej misji pokojowej NATO na Ukrainie. Wygłaszając oficjalne stanowisko resortu, urzędnik stwierdził, że „jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego” i w związku z tym decyzja o interwencji powinna podlegać decyzji Kijowa.
Rzecznik MSZ zgodził się z wypowiedzią prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, który mówił, że Ukraina nie potrzebuje „zamrożonego konfliktu”. – Na spotkaniu z polskimi kolegami wyjaśniłem, że nie jest nam potrzebny zamrożony konflikt na terytorium naszego państwa – mówił ukraiński przywódca.
– Pan prezydent Zełenski mówi, że nie chce mieć na Ukrainie zamrożonego konfliktu. Myślę, że całkowicie zgadzamy się z panem prezydentem Zełenskim i z jego zdefiniowaniem tej sprawy, bo też nie chcemy, żeby ten konflikt na Ukrainie trwał długo, był zamrożony i żeby nie można było ukraińskiego społeczeństwa przed nim ratować – tłumaczył Jasina.
– Nawiążę do wypowiedzi ministra Dworczyka: jesteśmy do dyspozycji Ukrainy, jej decyzji, próśb, jej wniosków w tej sprawie. Jeżeli nasi ukraińscy przyjaciele będą chcieli z tego planu skorzystać, pozostajemy do dyspozycji, podobnie jak w przypadku sojuszników. Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego i jego próśb – dodał.
Źródło: tysol.pl
FO