Joe Biden w niedającym się ukryć obłędzie „aborcyjnym” albo całkowicie postradał zmysły, albo w ogóle nie zastanawia się co robi, realizując bezkrytycznie interesy krwiożerczego przemysłu dzieciobójczego…
W najnowszej odsłonie działalności amerykańskiego prezydenta pojawia się kwestia utajnienia danych na temat działalności biznesów robiących interes na zabijaniu nienarodzonych, tak aby uniemożliwić organom ścigania skuteczne postępowanie przeciwko zabójcom.
Jak informuje agencja Associated Press, nowe przepisy, które wypracował Departament Zdrowia i Opieki Społecznej zakładają, że placówki, w których dokonuje się mordów prenatalnych nie muszą odpowiadać na wezwanie prokuratury do przedstawienia danych na temat ich działalności.
Wesprzyj nas już teraz!
Oznacza to dążenie do praktycznego wyjęcia spod prawa owych przybytków dzieciobójczych w stanach, w których zbrodnia tzw. „aborcji” jest zakazana. Pod pretekstem „poufności dokumentacji medycznej” urzędnicy próbują stworzyć zasłonę dymną dla działań kartelu „aborcyjnego” robiącego miliardy dolarów na ludzkiej krzywdzie.
Nowe regulacje administracji „dobrego katolika” Joe Bidena ignorują przełomowe orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie Dobbs vs. Jackson, która przywróciła stanom pełną autonomię w decydowaniu o prawnej ochronie życia – zauważa Micaiah Bilger na łamach portalu LifeNews.
Źródło: lifenews.com
FO
Joe Biden wprowadza „urlop aborcyjny” – podobny do urlopu macierzyńskiego
Rząd Bidena konsekwentnie przeciwko życiu. 11 pro-liferom grozi utrata wolności