„Słowa o tym, że Putin nie może pozostać u władzy były wyrażeniem moralnego oburzenia i ich nie wycofuję. To nie było wyznaczenie polityki obalenia Putina” – powiedział w poniedziałek prezydent USA Joe Biden, tłumacząc swoje warszawskie przemówienie. Biden nie wykluczył, że mógłby spotkać się z Władimirem Putinem, jeśli ten byłby gotowy zakończyć wojnę.
„Wyrażałem moralne oburzenie, które czuję i nie będę za to przepraszał” – powiedział prezydent odpowiadając w Białym Domu na pytania dziennikarzy o swoje słowa „na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy”. Prezydent odrzucił sugestie, że zdanie wypowiedziane w Warszawie mogłoby być odebrane jako wyznaczenie polityki obalenia Putina.
„Nikt nie wierzy, że mówiłem o obalaniu Putina” – oznajmił. Dodał jednak, że jeśli rosyjski prezydent nie zejdzie ze swojej ścieżki, stanie się globalnym pariasem i „kto wie, co się stanie w kraju, jeśli chodzi o jego poparcie”.
PAP
Echa wizyty Bidena w Polsce. Liberalny świat zadrżał na myśl o ingerencji w sprawy wewnętrzne Moskwy