– Nie powinienem był mówić, ze trzeba wziąć Trumpa na celownik. Nie zmienia to jednak faktu, że nie stosuję tak brutalnej retoryki jak mój oponent – powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla NBC prezydent USA Joe Biden. Jego zdaniem Donald Trump jest „zagrożeniem dla demokracji”.
– Jak mówić o zagrożeniu dla demokracji – które jest prawdziwe, kiedy prezydent mówi rzeczy, które mówi? Czy mam po prostu nic nie mówić, bo to może kogoś podżegać? – zapytał Biden próbując usprawiedliwić swoje słowa o „wzięciu Trumpa na celownik”. Następnie prezydent USA przywołał kilka wyrwanych z kontekstu wypowiedzi Donalda Trumpa m. in. o „rzezi”, jaka jego zdaniem spotka Amerykę, jeśli przegra wybory prezydenckie.
– To ma znaczenie, czy zaakceptujesz rezultat wyborów. Ma znaczenie, czy na przykład zajmiesz się granicą zamiast mówić o ludziach jako robactwie – te rzeczy mają znaczenie. To jest rodzaj języka, który jest podżegający – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Odnosząc się do zamachu na Donalda Trumpa, Biden powiedział, że odbył z nim „serdeczną” rozmowę. Stwierdził również, że czuje się bezpieczny będąc chroniony przez Secret Service i ocenił, że wciąż otwartym pytaniem jest, czy można było zapobiec zamachowi.
Źródło: PAP / Oprac. TG
Oszczercy winni zamachu. Opętane nienawiścią media mają krew na rękach