Prezydent Joe Biden straszy, że jeśli w wyborach śródokresowych do kongresu wygrają Republikanie, to najprawdopodobniej wstrzymają pomoc dla Ukrainy. Amerykański przywódca powołał się na wypowiedzi Kevina McCarthy’ego, byłego lidera większości republikańskiej w Izbie Reprezentantów, obecnie szefa mniejszości republikańskiej w niższej Izbie kongresu.
Zdaniem Bidena, wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy podważyłoby przywództwo amerykańskie w coraz bardziej niestabilnym świecie. – Powiedzieli, że jeśli wygrają, prawdopodobnie nie będzie finansowania – kontynuacji pomocy finansowej – dla Ukrainy, wojny ukraińskiej z Rosjanami – deklarował prezydent podczas zbiórki pieniędzy w Filadelfii dla kandydata na senatora w Pensylwanii Johna Fettermana.
Biden dodał, że Republikanie nie rozumieją, że w wojnie na Ukrainie chodzi o coś znacznie większego, o Europę Wschodnią, NATO i poważne konsekwencje. Zarzucił opozycji, że „nie ma wyczucia amerykańskiej polityki zagranicznej”.
Wesprzyj nas już teraz!
To nie pierwsza tego typu wypowiedź amerykańskiego przywódcy, który straszy powrotem izolacjonizmu w polityce międzynarodowej jak za czasów Donalda Trumpa.
– Ci faceci z drugiej drużyny tego nie rozumieją. Nie rozumieją, że sposób, w jaki postępuje Ameryka, determinuje, jak zrobi to reszta świata – komentował prezydent USA. – Uważają nas za lidera. Spoglądają na nas… ponieważ nie są tak duzi ani tak potężni. Świat też patrzy na te wybory, zarówno dobrzy, jak i źli ludzie, aby zobaczyć, co się stanie – dodał Biden, którego administracja zatwierdziła w zeszłym tygodniu kolejny pakiet pomocy dla Ukrainy w wysokości 725 mln dolarów. W sumie od stycznia 2021 r. do Kijowa popłynęło ponad 18 mld dolarów.
Lider mniejszości republikańskiej w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy powiedział kilka dni temu, że w przyszłym roku Republikanie nie wręczą Ukrainie „czeku in blanco”, jeśli jego partia wygra wybory śródokresowe, które odbędą się 8 listopada br. Sugeruje to spadek ponadpartyjnego poparcia kongresu dla Ukrainy.
McCarthy w rozmowie z Punchbowl News – chociaż przyznał, że konflikt jest ważny – to jednak dodał, że Amerykanie sami borykają się z potężnymi problemami gospodarczymi i nie mogą sobie pozwolić na priorytetowe traktowanie pomocy dla Ukrainy. – Myślę, że ludzie w recesji nie wypiszą czeku in blanco dla Ukrainy. Po prostu tego nie zrobią – zasugerował.
Podczas głosowania w zeszłym miesiącu za przyjęciem ustawy w sprawie pomocy dla Ukrainy tylko 10 republikanów z Izby Reprezentantów poparło pakiet pomocy.
McCarthy w przeszłości niepochlebnie wypowiadał się o Władimirze Putinie, wskazując, że to brutalny dyktator podobny do Adolfa Hitlera. Mimo to w partii jest silna frakcja zwolenników programu „America First” byłego prezydenta Donalda Trumpa.
O zmianie zasad udzielania pomocy dla Ukrainy wspominał także kongresmen Chip Roy z Teksasu, ganiąc „lekkomyślne” wydawanie pieniędzy z budżetu państwa pod pretekstem zapewnienia obrony, bez rzetelnej debaty na temat interesów bezpieczeństwa narodowego.
Deputowana Kelly Armstrong (R-N.D.) zwracała uwagę, że jej wyborcy twierdzą, iż wojna na Ukrainie wydaje się być odległą kwestią. – Gdy ludzie widzą 13-proc. wzrost cen artykułów spożywczych; energii, podwojenie rachunków za media… jeśli jesteś społecznością przygraniczną i zalewają cię migranci i fentanyl, Ukraina to ostatnia rzecz, o której myślisz – komentowała.
W Senacie przywódca mniejszości republikańskiej Mitch McConnell (R-Ky.) nadal wyraża poparcie dla Ukrainy, chociaż niektórzy kandydaci nominowani do Senatu w wyborach śródokresowych sygnalizowali, że nie podzielają tej determinacji.
Wspierany przez Trumpa J.D. Vance z Ohio wprost mówi, że trzeba wreszcie skończyć z posyłaniem pieniędzy do Kijowa. Argumentuje, że nie można finansować długoterminowego konfliktu militarnego, który i tak przyniesie niewielkie zyski Ameryce.
Deputowany Michael McCaul z Teksasu wyjaśniał, że republikańska większość w kongresie nie oznacza, iż Stany Zjednoczone porzucą Ukrainę, ale z pewnością będą „bardziej ostrożne”, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy.
Biały Dom zaś wskazuje, że administracja zobowiązała się współpracować z kongresem, aby pomóc Ukrainie „tak długo, jak to będzie potrzebne”.
Jak na razie Republikanie są faworytami do wygrania większości miejsc w Izbie Reprezentantów. Demokraci mają szansę na niewielką przewagę w Senacie.
Źródło: edition.cnn.com, finance.yahoo.com
AS