Media obiegła informacja podana przez stację NBC News, wedle której jednym z tematów następnej rozmowy Joe Bidena i Władimira Putina będzie umowa o wzajemnym zmniejszeniu liczebności wojsk w Europie Środkowo-Wschodniej. Do sprawy odniósł się rzecznik Departamentu Stanu USA.
„Nie jest prawdą, że administracja opracowuje opcje wycofania sił amerykańskich z Europy Wschodniej w ramach przygotowań do rozmów z Rosją w przyszłym tygodniu” – stwierdził na Twitterze rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.
Price powtórzył przy tym niejasne deklaracje rządzonych przez Bidena Stanów Zjednoczonych wobec państw Europy zagrożonej kryzysem zbrojnym z Rosją. „W rzeczywistości, zarówno publicznie, jak i prywatnie, jasno powiedzieliśmy Rosji, że gdyby zmierzała do najechania na Ukrainę, wzmocnilibyśmy naszych partnerów NATO na wschodniej flance, wobec których jako sojusznicy mamy święty obowiązek” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Zaprzeczenie chęci wycofania wojsk z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, powtórzył chargé d’affaires ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce Bix Aliu. „Nie jest prawdą, że USA rozważają wycofanie wojsk z Europy Wschodniej. Jesteśmy mocno związani z naszymi sojusznikami z NATO. Rozwiązujemy ten kryzys razem, zgodnie z zasadą «nic o was bez was»” – napisał.
Takie reakcje przedstawicieli amerykańskich władz wywołał komentarz stacji NBC News, która twierdziła, że „rozmowy [Waszyngtonu i Moskwy] mogłyby dotyczyć zakresu ćwiczeń wojskowych organizowanych przez oba mocarstwa, liczby wojsk amerykańskich stacjonujących w Polsce i krajach bałtyckich, wcześniejszego ostrzegania o ruchach wojsk, i zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, rosyjskich pocisków balistycznych Iskander w położonym między Polską i Litwą należącym do Rosji obwodzie kaliningradzkim”.
Amerykańska stacja, twierdząc, że zmniejszenie liczebności wojsk amerykańskich w krajach zagrożonych przez Rosję może znaleźć się w agendzie spotkania, powoływała się na własne źródła, w tym jedno z otoczenia obecnego prezydenta USA. Jak zwróciło uwagę NBC, już samo rozważanie takiego ruchu powinno być sygnałem alarmowym, szczególnie dla Polski i krajów bałtyckich.
Źródło: polskieradio24.pl / Twitter
FO