Projekt ograniczający aborcję eugeniczną został skierowany do dalszych prac w komisjach parlamentarnych. Stało się to także możliwe dzięki głosom posłów PO, w tym Johna Godsona. Natychmiast po głosowaniu odezwały się głosy prominentnych polityków PO przywołujące do porządku parlamentarzystów głosujących za dalszym procedowaniem projektu. W ruch poszedł cały dyscyplinujący mechanizm partyjny. Składający odważne deklaracje poseł Godson w kilka dni po głosowaniu zmienił zdanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Wkrótce po głosowaniu przewodniczący klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński nie krył oburzenia, że aż tylu posłów partii Donalda Tuska zdecydowało się na poparcie projektu SP. Przypomnijmy, że głosowano za dalszym procedowaniem tego dokumentu w komisjach sejmowych. Grupiński poinformował, że na najbliższym posiedzeniu klubu PO odbędzie się rozmowa na ten temat. – Będziemy dyskutować, będę zwracał uwagę na to, że popełniono błąd, bo jeśli posłowie, którzy mają bardziej liberalne poglądy potrafią się zastosować do zaleceń władz klubu, to i druga strona także powinna w całości (…) to zrobić – oświadczył. – Uważam, że źle się stało, bo żaden z tych radykalnych projektów nie powinien być poddawany dalszym pracom w Sejmie, ale stało się, będziemy musieli sobie z tym poradzić – powiedział Grupiński.
Opinie Grupińskiego i rzecznika PO Pawła Olszewskiego wyraźnie pokazywały co władze partii uważają na temat ochrony życia nienarodzonych dzieci dotkniętych chorobami genetycznymi. Aborcyjny rzecznik Olszewski stwierdził nawet, że kompromis popiera także Kościół. Spotkało się to ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony przewodniczącego KEP abp. Józefa Michalika, który przypomniał, że Kościół nigdy nie szedł na kompromis, jeśli chodzi o obronę życia ludzkiego. Duchowny podkreślił, iż jest to kwestia Boża, nie ludzka.
Pośród tych, którzy poparli projekt SP był poseł PO John Godson. Zadeklarował, że odrzuca sugestię Grupińskiego o konieczności rozmów na temat tych propozycji. Wśród wypowiedzi Godsona znalazła się i ta, że „zagłosował on zgodnie ze swoim sumieniem”. Najmocniejszą zaś była ta, w której poseł w dramatycznych słowach zapowiedział, że „jeśli platforma wprowadzi dyscyplinę przy takich głosowaniach to z niej po prostu odejdę”. Warto zapamiętać także te słowa Godsona o ewentualnej rozmowie z Grupińskim: „Jeśli na nakłanianiu mnie do zmiany decyzji, to od razu mówię, że decyzji nie zmienię. Bo tak mi dyktuje moje sumienie i tak będę głosował”.
Stało się jednak inaczej. 14.10. 2012 na swej stronie poseł Godson zamieścił następujące oświadczenie: „W związku z trwającą dyskusją na temat dopuszczenia możliwości wprowadzenia zmian w ustawie o ochronie życia ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, oświadczam, iż wycofuję się z dalszego popierania zmiany w obowiązującym prawie aborcyjnym”.
Jak w tym kontekście wyglądają wcześniejsze deklaracje posła? Z kim i o czym rozmawiał parlamentarzysta, skoro zdecydował się na tak drastyczną zmianę stanowiska? Poseł nadal uważa, że „powinno się dać szanse urodzić się i żyć dzieciom niepełnosprawnym”. Niemniej projektu nie poprze.
Zdaniem posła „dyskusja ta jednak przerodziła się w walkę światopoglądową. Wykorzystywanie tak delikatnej sprawy jaką jest życie dziecka w walce politycznej jest niegodziwe i cyniczne. Uważam to za szkodliwe zwłaszcza w dobie kryzysu, kiedy powinnyśmy skupiać na rozwiązywaniu istotnych problemów społecznych i gospodarczych”. Całe to uzasadnienie brzmi jak zaczerpnięte z oficjalnego komunikatu partyjnego pełnego nowomowy i cynizmu. Tylko, że tym razem chodzi o życie bezbronnych, chorych dzieci, którym nie daje się szansy na urodzenie. Powstaje pytanie, kto następny spośród tzw. konserwatystów PO „nieoczekiwanie” zmieni zdanie?
luk