„Na horyzoncie podnoszą się nawałnice Państwa Islamskiego, Eboli i krachu ekonomicznego. Do rodziny, społeczeństwa i Kościoła dostało się moralne zepsucie, które jest przyczyną tak niezdrowej sytuacji. Ponad wszystkim unosi się niepokojące odczucie, że normalność, którą tak bardzo staraliśmy się przed całe dekady «konserwować» została podkopana – i nie ma nic, co mogłoby ją zastąpić” – pisze konserwatywny publicysta i wiceprezes amerykańskiego stowarzyszenia Tradition, Family, Property (TFP), John Horvat. Jego zdaniem przewaga Republikanów to za mało, by wyprowadzić Amerykę z zakrętu cywilizacyjnego, na jakim się znajduje.
Wesprzyj nas już teraz!
Związany z TFP amerykański pisarz i publicysta John Horvat ostrzega świętujących zwycięstwo konserwatystów, iż wygrana w wyborach to nie wszystko. „Problem w tym, że Amerykanie są narodem konserwatywnym, ale niekoniecznie tradycjonalistycznym” – zwraca uwagę. Oznacza to, że amerykański konserwatyzm jest pojęciem na tyle szerokim, że w pewnym sensie staje się wspólny zarówno dla prawicy, jak i lewicy. Obie strony sceny politycznej chcą „konserwować” amerykańskie swobody, dzięki którym każdy ma prawo do szczęścia i sukcesu. Z tym że w ramach tej „konserwacji” istnieją dwie różne wizje Ameryki…
Partie Republikanów i Demokratów prześcigają się w pozyskiwaniu elektoratu atrakcyjnymi programami społecznymi, ale rezultatem tej walki jest, jak twierdzi Horvat, „efekt huśtawki” – szala zwycięstwa przechyla się co dwa lata na tą lub na tamtą stronę, nie zapewniając krajowi stabilizacji. Autor felietonu, opisując to zjawisko, porównał Stany Zjednoczone do łodzi. Kiedy Demokraci dochodzą do władzy, ciężar przenosi się niebezpiecznie na lewą burtę. Wtedy wyborcy reagują ucieczką na prawą burtę, a łódź odzyskuje pion. Ale tylko na chwilę. „«Huśtawkowe bitwy» trwają. Kiedy konserwatyści wymagają od ludzi poświęcenia, chcą zmniejszyć deficyt i zaprowadzać moralne restrykcje, by zaradzić liberalnym ekscesom i rozpasaniu, elektorat przyhamowuje i na nowo przyjmuje racje liberałów” – tłumaczy.
John Horvat przypomina, iż Amerykanie są narodem wygodnym, który wybiera tą partię, która daje mu więcej profitów. Jest to jednak droga, która rzuci cały kraj wprost w chaos dziejowej nawałnicy, jaka ogarnia świat. „Nie możemy kontynuować tego pomijania najważniejszych moralnych zagadnień, które są kluczowe dla przetrwania naszego narodu. Musimy uwolnić się od złudzeń, że zwycięstwo buduje się na unikaniu wszystkiego, co kontrowersyjne”.
„Amerykanie chcą kierunku, a nie rozdwojenia. Przyszłość należy do tych śmiałków, którzy zdobędą się na niepopularność, poniosą wliczone w to ryzyko i odrzucą polityczną poprawność. Do tych, którzy będą chcieli przyznać, że istnieje moralne dobro i zło. Przede wszystkim jednak do tych, którzy nie boją się upaść na kolana i prosić Boga o pomoc i błogosławieństwo dla Ameryki” – kwituje publicysta.
Źródło: tfp.org
FO