John Horvat, członek amerykańskiego TFP przekonuje w najnowszej publikacji: „Return to Order: From a Frenzied Economy to an Organic Christian Society – Where We’ve Been, How We Got Here, and Where We Need to Go”, że ludzie chcąc wydostać się z obecnego kryzysu winni powrócić na drogę cnoty. Tylko umiarkowanie może naprawić to, co zostało zepsute.
Analizując stan gospodarki rynkowej w USA, ze szczególnym uwzględnieniem ogromnych wydatków budżetowych i skumulowanego długu publicznego, Horvat zauważa, że aby nie dopuścić do pojawienia się ogromnej zapaści ekonomicznej, ludzie muszą się radykalnie zmienić.
Wesprzyj nas już teraz!
Członek TFP bada szczegółowo przebieg procesu i głębsze (poza ekonomicznymi) przyczyny kryzysu. Uważa, że za obecny stan gospodarki odpowiedzialne jest „szalone nieumiarkowanie”.
Termin ten może być zdefiniowany jako niespokojny duch tkwiący wewnątrz niektórych sektorów nowoczesnej gospodarki, który podsyca w ludziach nieuporządkowane namiętności, każąc im niejako pozbyć się wszelkich ograniczeń, by skupić się na zaspokajaniu nieuporządkowanych żądz.
To „szalone nieumiarkowanie” nie jest szczególnym problemem ekonomicznym, ale moralnym i psychologicznym, który jednak znajduje odzwierciedlenie m.in. w gospodarce.
Występuje ono we wszystkich środowiskach biznesowych, w dużych korporacjach i małych firmach, wśród bogatych i biednych. Doprowadziło do szaleńczych działań na rynkach.
Członek TFP przypomina, że umiarkowanie jest cnotą, która powinna kierować postepowaniem każdego z nas, w naturalny sposób poskramiając apetyty i namiętności, zgodnie z normami określonymi przez rozum.
Niewątpliwie, obecny kryzys wynika z braku cnoty umiarkowania, przejawiającej się w nadmiernej chęci posiadania coraz większej ilości rzeczy. Horvat dodaje jednak, że przyczyną obecnego kryzysu nie jest wyłącznie brak umiaru, który prowadzi do prostej chciwości lub nadmiernej ambicji. Te uczucia zawsze nękały człowieka.
Wyjaśnia, że obecnie mamy do czynienia z „szaleńczym nieumiarkowaniem” które zaowocowało eksplozją ludzkich pożądliwości ponad wszelkie normy. „Szaleńcze nieumiarkowanie” za nic ma normy kulturowe, duchowe, moralne, religijne, które w normalnych warunkach temperowałyby zachowania biznesmenów. Dlatego w gospodarce pojawia się irracjonalny element, który prowadzi do szaleńczych działań, bajecznych fortun, baniek spekulacyjnych i spektakularnych błędów.
Działalność gospodarcza, która powinna zapewnić dobrobyt materialny ludziom w końcu działa wbrew ich interesom. Z pola widzenia zniknęli ludzie, jako ważny czynnik ekonomiczny. W rezultacie, nowoczesna gospodarka stała się zimna i bezosobowa, szybka i szalona, mechanistyczna i nieelastyczna. Efektem jej jest społeczeństwo, którym rządzi pieniądz, ilość a nie jakość i materializm.
Autor książki proponuje, by skupić się na analizie tego „szaleńczego nieumiarkowania”, jego wpływu na naszą kulturę i sposób życia, a także na obecną ideę pojmowania szczęścia. Przekonuje także, że koncentrując się na analizie przyczyn „szaleńczego nieumiarkowania”, unika błędu tych, którzy chcieliby „rozwiązać” problemy gospodarcze poprzez ustawodawstwo lub sztywne planowanie, które dusi prywatną inicjatywę. Takie rozwiązania wynikają z pobieżnej obserwacji rzeczywistości i nie sięgają do sedna problemu, który tkwi w duszy współczesnego człowieka. Jedyną odpowiedzią na „szalone nieumiarkowanie” jest umiar. Stąd konieczny staje się powrót do porządku i sprawdzonych wartości.
Źródło: tfp.org., AS.