Duża liczba obywateli USA jest lojalna wobec Izraela, a nie wobec Ameryki. W efekcie polityka zagraniczna USA służy interesom Jerozolimy, choć powinna służyć interesom Waszyngtonu. Mówił o tym słynny politolog z Uniwersytetu w Chicago, prof. John Mearsheimer.
John Mearsheimer mówił w rozmowie z Judge Napolitano na youtube o problemie wynikającym z izraelskiego lobby w USA. Jak podkreślił, część obywateli USA jest po prostu lojalna… wobec innego państwa.
Mearsheimer stwierdził, że w sprawie amerykańskiej polityki wobec Izraela dochodzi do złamania kontraktu społecznego w USA. – Obywatele mają kontrakt społeczny ze swoim rządem, a ten kontrakt mówi, że ich lojalność jest skierowana wobec rządu amerykańskiego. Mamy tymczasem izraelskie lobby – chcę powiedzieć bardzo jasno, to nie są tylko żydzi, to są też chrześcijańscy syjoniści – którzy mają głęboką lojalność wobec obcego państwa i niekiedy te lojalności wchodzą sobie w drogę – wskazał.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ci ludzie, którzy są głęboko lojalni wobec Izraela, mają wpływ na amerykańską politykę w kwestiach międzynarodowych, a to dotyczy również zaangażowania amerykańskich sił zbrojnych – dodał. – Mówiąc krótko, prowadzimy politykę zagraniczną, która wymaga niekiedy zaangażowania naszych sił zbrojnych na rzecz interesów obcego państwa, co nie zawsze jest zgodne z amerykańskim interesem narodowym. To w mojej ocenie sytuacja nieakceptowalna – stwierdził.
Profesor skomentował też głośny wpis Donalda Trumpa w „Truth social”, gdzie ten sugerował, iż Ukraina może odbić całe swoje terytorium – a nawet pójść jeszcze dalej. Według Mearsheimera to sprytny sposób Trumpa na to, by odsunąć od siebie odpowiedzialność za wojnę.
– Mówić, że Ukraina może odzyskać całe terytorium, które straciła na rzecz Rosji, jest niedorzeczne. Tekst mówi, że mogliby wziąć nawet więcej terytorium, sugerując, że mogliby pójść do Moskwy. To absurd – podkreślił, dodając, że Trump w ogóle nie napisał, jak Ukraina miałaby to zrobić.
Według Mearsheimera najbardziej istotnym elementem tego tekstu jest umywanie sobie przez Trumpa rąk w sprawie wojny na Ukrainie. – Trump doszedł do wniosku, że nie może tego zakończyć. Nawet jeżeli doszedłby do porozumienia z Putinem w sprawie tego, jak ma wyglądać porozumienie, nie może zmusić Ukrainy i Europejczyków do zaakceptowania tego porozumienia. Trump zrozumiał, że konflikt musi rozstrzygnąć się na polu bitwy – powiedział.
We wpisie Trump wyraźnie chciał przekazać troskę o konflikt Ukrainie, Europie i Rosji, zaznaczył Mearsheimer. Prezydent USA zadeklarował, że będzie wspierać Europę i Ukrainę, ale na koniec życzył wszystkim powodzenia, podkreślił.
– Dystansuje się od tego konfliktu. Przekazuje go Europejczykom i Ukraińcom. Nie odcina pomocy militarnej i finansowej dla Europy, która może być wykorzystana do zakupu broni – dodał.
Według Mearsheimera, Trump chce zabezpieczyć swoją pozycję: odsunąć się od konfliktu, pozostawiając wsparcie, ale już nie odpowiedzialność – tę mają ponosić Europejczycy i Ukraińcy. Jeżeli Ukraina przegra, nie będzie to wina Trumpa…
Źródło: Judging Freedom-youtube
Pach