Wojna Joe Bidena na Ukrainie stała się wojną Donalda Trumpa. Prezydent USA nie chce się wycofać, bo boi się ostrej krytyki w przypadku klęski Kijowa. Tymczasem sytuacja demograficzna sprawia, że Rosjanie będą zwiększać przewagę – uważa znany amerykański politolog, prof. John Mearsheimer.
Prof. John Mearsheimer mówił o sytuacji Ukrainy w rozmowie z youtuberem Judge Napolitano. Autor słynnej pracy pt. „Tragizm polityki mocarstw” wskazał, że Ukraina będzie mierzyła się z rosnącymi problemami, głównie za sprawą czynnika demograficznego.
Jak wskazał John Mearsheimer, czego by nie mówić o sytuacji na ukraińskim froncie, jedno jest pewne: czas działa na korzyść Rosjan. Odpowiada za to przede wszystkim gigantyczna różnica w potencjale ludnościowym. Ukraina miała przed wojną ponad 40 ml ludzi, dziś ma prawdopodobnie około 30 mln, może nawet mniej. Żołnierzy brakuje i będzie ich brakować coraz bardziej. Kilkukrotnie ludniejsza Rosja ma po prostu znacząco wyższy potencjał ludnościowy i stąd będzie z czasem coraz silniej przeważać na froncie. Nawet jeżeli straty są dla Rosjan wyższe, różnica potencjałów i tak działa korzystnie dla Moskwy. Mearsheimer przypomniał, że dzietność na Ukrainie spadła poniżej 1, co jest absolutnie katastrofalnym wynikiem; była jednak niezwykle niska już przed agresją Rosji. To tylko zwiększy problemy Ukrainy.
Wesprzyj nas już teraz!
W jego ocenie nie ma wątpliwości, że Ukraina ostatecznie przegra tę wojnę. Donald Trump prawdopodobnie to rozumie, ale zdecydował się wspierać Ukrainę z dość prostej przyczyny. Według Mearsheimera był niezwykle ostro krytykowany jako rzekomy agent Rosji. Ta narracja wyrządziła mu faktyczną krzywdę wizerunkową, dlatego prowadzi dziś politykę wspierania Ukrainy i tak naprawdę nie może już mówić, że nie jest współodpowiedzialny za wojnę – dostarcza Ukrainie sprzęt i pomoc, dlatego podtrzymuje zmagania wojskowe. Politolog zaznaczył, że z perspektywy moralnej i humanitarnej należałoby zakończyć wojnę, ale Trump chce bronić się przed krytyką, która spadłaby na niego w przypadku wypracowania porozumienia – bo porozumienie wiązałoby się dla Ukrainy z dużymi stratami. Dlatego prezydent USA decyduje się nawet na tak absurdalne kroki, jak nałożenie ceł na Indie, co obiektywnie szkodzi interesom Ameryki – Trump nie chce jednak znaleźć się w sytuacji Bidena, który wycofał się nagle z Afganistanu, co ściągnęło na niego lawinę ostrej krytyki.
– Wojna Joe Bidena stała się wojną Donalda Trumpa – powiedział Mearsheimer.
Politolog stwierdził też, że nie będzie żadnych wojsk Europejczyków na Ukrainie. Państwa europejskie są gotowe wysłać te wojska dopiero po podpisaniu porozumienia pokojowego. Jednak Rosja nie podpisze porozumienia, które zakłada obecność wojsk państw NATO na Ukrainie. Dlatego takiej obecności nie będzie. – Jeżeli ma dojść do porozumienia, z definicji nie może być wojsk natowskich – podkreślił.
Źródło: youtube
Pach