Chrześcijanie w Jordanii obawiają się o przyszłość swego kraju. W ostatnich dniach na ulicach Ammanu po raz pierwszy pojawił się postulat obalenia króla Abdullaha. Zdaniem abp. Marouna Lahhama, zwierzchnika Kościoła w tym kraju, nie wróży to dobrze przyszłości Jordanii.
Atmosferę strachu w Jordanii nakręcają skrajni islamiści. – Możemy skończyć, jak inne kraje arabskie – podkreśla wikariusz łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy dla Jordanii.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwotną przyczyną niezadowolenia społecznego są skutki kryzysu gospodarczego, a w szczególności zubożenie klasy średniej i podwyżka cen benzyny. Niezadowoleniem społecznym skutecznie sterują jednak islamiści. Już teraz zapowiedzieli, że zbojkotują rozpisane na styczeń przyszłego roku wybory. Oznacza to, że miejscem debat publicznych będą ulice, a nie parlament.
Chrześcijanie w Jordanii padają ofiarą dyskryminacji ze strony muzułmanów. Doświadczyła jej Viavian Salameh, która za to, że nie chciała jak muzułmańskie kobiety nosić chusty, została zwolniona z pracy. Decyzję taką podjął dyrektor filii jordańskiego banku Islamic Bank w Dubaju.
Źródło:KAI
luk