Od 1951 roku Watykan nie ma oficjalnych stosunków z Pekinem. To jednak już wkrótce może się zmienić, mimo zwiększonej agresji wobec chrześcijan w niektórych prowincjach.
Stolica Apostolska czeka na pewne ustępstwa ze strony prezydenta Chin Xi Jinpinga w kwestii dotyczącej uznania roli papieża w zatwierdzaniu lokalnych biskupów. Chiński przywódca nalega jednak na utrzymanie tzw. patriotycznego kościoła całkowicie podporządkowanego rządowi.
Wesprzyj nas już teraz!
Pomimo doktrynalnego ateizmu Komunistycznej Partii Chin i brutalnych działań komunistów, starających się wyrugować wiarę podczas rewolucji kulturalnej, chrześcijański kult eksplodował w Chinach. O ile w 1949 r. było tam zaledwie 4 mln chrześcijan, o tyle już w 2000 r. zarejestrowano około 70 milionów wyznawców Chrystusa. Katolicy obecnie stanowią około 12 mln z nich.
Po ponad trzech dekadach walki z chrześcijaństwem, wyznawców Chrystusa przybywa, a Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików – kontrolowane przez rząd – popiera wysiłki papieża Franciszka i rozpoczęło lobbing na rzecz ustanowienia oficjalnych relacji pomiędzy Chinami a Stolicą Apostolską. We wrześniu Franciszek ma kanonizować Matkę Teresę, która służyła jako nieformalna ambasadorka Jana Pawła II do Chin.
W latach 1966 – 1976 władze chińskie zabroniły wyznawania religii chrześcijańskiej. Jednak chrześcijaństwo przetrwało i od tego czasu gwałtownie rosło. W 1979 roku liczne kościoły i świątynie zostały ponownie otwarte. Z łagrów stopniowo zaczęto zwalniać duchownych. Chiński rząd zdecydował w końcu, że z wielu względów łatwiej jest kontrolować religię niż ją całkowicie zniszczyć.
Konstytucja z 1982 r. zezwalała na „normalną działalność religijną” pięciu uznanych przez państwo wyznań: buddyzmu, katolicyzmu, islamu, protestantyzmu i taoizmu. Kościoły i świątynie musiały jednak zarejestrować swoją działalność.
W pierwszych dekadach rządów komunistycznych obok oficjalnego kościoła katolickiego działał tzw. kościół podziemny, który nie uznawał Katolickiego Stowarzyszenia Patriotycznego, powstałego w 1957 roku bez zgody Watykanu. Papież Pius XII ogłosił wówczas, że biskupi wyświęceni przez tzw. kościół oficjalny to „fałszywi pasterze”, którzy automatycznie zaciągnęli na siebie ekskomunikę.
O ile na samym początku ci „fałszywi biskupi i kapłani” byli nieuznawani przez wielu wiernych, o tyle z biegiem czasu, ostry podział między tzw. patriotycznymi i podziemnymi katolikami zatarł się, zwłaszcza po napisaniu przez papieża Benedykt XVI listu pasterskiego w 2007 roku, wzywającego do pojednania między katolikami tzw. kościoła podziemnego i tego nieuznawanego przez Watykan.
Duchowni kościoła uznawanego przez władze chińskie, w tym Joseph Ma Yinglin, nielegalny biskup, który stoi na czele nieuznawanego przez Watykan episkopatu Chin we wrześniu ub. roku wraz z dwoma innymi kapłanami – jednym uznanym przez Watykan – udał się z dziesięciodniową „pielgrzymką” do Stanów Zjednoczonych, zaproszony przez Uniwersytet Yale Divinity School „w celu ustanowienia łączności z Kościołem katolickim w USA.”
Ta dziwna misja wysokiego szczebla chińskich biskupów i urzędników zbiegła się z wizytą Franciszka w USA. Duchowni chińscy – za pośrednictwem amerykańskiego kardynała – przekazali papieżowi Biblię, w której odręcznie napisali: „Kochamy Cię, modlimy się za Ciebie, czekamy na Ciebie w Chinach.”
Franciszek wkrótce po objęciu Stolicy Piotrowej napisał list gratulacyjny do prezydenta Chin Xi Jinpinga. Była to pierwsza bezpośrednia komunikacja między szefami obu państw od 1949 roku. Ojciec Święty potem wielokrotnie wspominał przy różnych okazjach, że chciałby móc pojechać do Chin, że są tam wspaniali ludzie, których kocha.
W wyniku ocieplenia relacji, rząd w Pekinie zezwolił Watykanowi zatwierdzić latem ub. roku nowego biskupa, a w sierpniu 2014 r. rząd chiński zezwolił papieskiemu samolotowi na lot w chińskiej przestrzeni powietrznej, gdy Franciszek udawał się z wizytą do Korei Południowej. Po powrocie do Rzymu ze Stanów Zjednoczonych we wrześniu ubiegłego roku Ojciec Święty przyznał, że „rozmowy z Chińczykami posuwają się naprzód.”
Watykan i chińscy urzędnicy odbyli w sumie trzy rundy tajnych negocjacji: w czerwcu 2014, w październiku 2015 i w styczniu 2016. Przedstawiciele chińskiego rządu byli w Rzymie w styczniu, by kontynuować „dialog.” Również delegacja watykańska odwiedziła Pekin.
Wielu chińskich chrześcijan przestrzega jednak Watykan przed skrywanymi intencjami chińskich władz, które skupiają się na promocji sinizacji. Przypominają oni słowa prezydenta z maja ub. roku, gdy mówił o potrzebie utrzymania „frontu chińskiego” poprzez przeciwstawienie się obcym wpływom, szczególnie w religii.
Także organizacja China Aid alarmuje z powodu wzrostu prześladowań chrześcijan. Rok 2014 miał być najbardziej represyjnym rokiem dla chrześcijan od czasów rewolucji kulturalnej. Zniszczono wówczas ponad 100 kościołów. Zatrzymano i osądzono za rzekome łamanie praw religijnych 1 tys. 274 osoby. Chińskie władze chcą propagować chrześcijaństwo zgodne z chińskimi wartościami, które pomogą w rozwoju gospodarczym kraju.
Niedawny wywiad papieża udzielony chińskiej gazie „Asia Times”, w którym Franciszek wyraził uznanie dla chińskiej kultury i władz, został rozpowszechniony przez organy oficjalne. Ma on pomóc w budowaniu lepszych relacji między Pekinem a Watykanem. Ostatnio rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych stwierdził, że „Chiny zawsze były szczere, jeśli chodzi o poprawę stosunków chińsko-watykańskich.”
By doszło do nawiązania stosunków dyplomatycznych oba kraje muszą rozwiązać problem wyboru biskupów. Jedna z opcji przewiduje, że Watykan przedstawiałby chińskim władzom listę dopuszczalnych dla Pekinu kandydatów na biskupów. Pekin ostatecznie wskazywałby kandydata, którego może zaakceptować i dopiero wtedy następowałyby święcenia.
Inny model przewiduje, że to chińskie władze wyznaczą potencjalnego biskupa, który będzie starał się zyskać aprobatę Watykanu. Różne „opcje” w tej materii omawiane były w ambasadzie Stanów Zjednoczonych już w 2007 roku.
Źródło: foreignaffairs.com
AS