17 września 2025

Kacper Kita: Brytyjczycy się budzą? Lewicowy rząd dokręca śrubę, patrioci wychodzą na ulicę

(Fot: : Lab Mo / Zuma Press / Forum)

Wielka Brytania od dawna idzie w awangardzie radykalnych eksperymentów społecznych i narzucania multikulturalizmu. Ostatni rok przyniósł dalsze dokręcenie śruby pod rządami lewicowej Partii Pracy. Niedawno ministrem spraw wewnętrznych została muzułmanka Shabana Mahmood, córka imigrantów z Pakistanu. Z drugiej strony nawet w kraju tak głęboko przeoranym przez polityczną poprawność narasta niezadowolenie i gotowość zdesperowanych Brytyjczyków do brania spraw w swoje ręce. Kilka dni temu antyimigracyjna demonstracja w Londynie zorganizowana przez Tommy’ego Robinsona zebrała ok. 150 tysięcy osób – nawet według oficjalnych danych policji.

Tego typu zgromadzenia zwykle są bagatelizowane i przedstawiane jako ekscesy marginalnych radykałów. Teraz jednak nawet media głównego nurtu zaczynają się obawiać i zmieniać narrację. Telewizja Sky News donosiła – “To największa nacjonalistyczna manifestacja za żywej pamięci, a być może kiedykolwiek”. Rzeczywiście – zmiana demograficzna dokonała się w Wielkiej Brytanii na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat bez wielkich protestów. Dzięki regularnym spisom powszechnym możemy dokładnie prześledzić tę ewolucję. Jeszcze w 1961 r. stolica Anglii była miastem jednolitym etnicznie – biali stanowili 98%, mieszkali tam Brytyjczycy i garstka Irlandczyków. W 2001 r. odsetek rdzennych Brytyjczyków wynosił 60%. W 2021 r. spadł już do poziomu 37%. Imigranci i potomkowie imigrantów stanowią więc zdecydowaną większość – prawie dwie trzecie.

Byli politycy, którzy od początku przestrzegali przed konsekwencjami – w 1968 r. Enoch Powell, minister obrony w gabinecie cienia Konserwatystów, wygłosił słynną mowę, przestrzegając przed “rzekami krwi” (co było aluzją do Wergiliusza), jeśli imigracja pozaeuropejska będzie kontynuowana, a rdzenni Brytyjczycy stopniowo będą stawali się tylko jedną z grup na swoim terytorium. Już wtedy Powell wzywał do “reemigracji”. Został za to wyrzucony z gabinetu przez późniejszego premiera Edwarda Heatha. Partia Konserwatywna poszła zaś w kierunku afirmacji imigracji i transformacji Wielkiej Brytanii w społeczeństwo wielokulturowe. Nawet gdy doszło do Brexitu, Boris Johnson jako premier zdecydował się suwerennie kontynuować politykę masowej imigracji, osiedlając setki tysięcy cudzoziemców spoza UE. W 2022 r. pierwszy raz potomek imigrantów z Indii – Rishi Sunak – został premierem.

Wesprzyj nas już teraz!

W 2024 r. Brytyjczycy mieli po czterech kadencjach dość Konserwatystów, którzy zawiedli pod każdym względem. Johnson zdradził wyborców nie tylko ws. imigracji, ale też np. nałożył surowe restrykcje sanitarne, by równocześnie wbrew nim organizować dla siebie wystawne przyjęcia. Dzięki temu, zbiegowi okoliczności i sprzyjającej ordynacji większość w parlamencie uzyskała lewicowa Partia Pracy, choć dostała tyle samo głosów co pięć lat wcześniej. Nowy premier Keir Starmer obiecywał ograniczenie imigracji, ale oczywiście obietnica pozostała na papierze. Już kilka tygodni po zmianie rządu doszło do zamachu – potomek imigrantów z Rwandy (legalnych, obywatel brytyjski) zabił trzy dziewczynki w Southport. Doszło do dużych zamieszek – Brytyjczycy gromadzili się pod meczetami i hotelami dla imigrantów (utrzymywanych przez państwo brytyjskie). Miały miejsce demonstracje, starcia z policją, a nawet obrzucenie kamieniami muzułmańskiej świątyni w mieście, w którym doszło do zbrodni.

Rząd zdecydował się na bezwzględną rozprawę z protestującymi. Trudno było spodziewać się innego scenariusza, skoro ministrem sprawiedliwości została Shabana Mahmood, praktykująca muzułmanka, córka imigrantów z Pakistanu. Mahmood mówiła – „moja wiara jest centrum mojego życia. To ona motywuje mnie do służby publicznej. Wiara wpływa na to, jak żyję i jak postrzegam swoje życie”. Nasuwa się retoryczne pytanie – kiedy ostatnio jakiś katolik będący na czołowym stanowisku w rządzie dużego europejskiego państwa składał publicznie podobne teocentryczne deklaracje?

Rząd zdecydował się zwalniać tysiące skazanych w innych sprawach ze względu na przepełnienie więzień, ale jednocześnie otwarcie podkreślić, że winni udziału w “skrajnie prawicowych” protestach będą traktowani priorytetowo. Minister Mahmood głosiła z dumą – “sędziowie wydają wyroki w ciągu kilka dni od aresztowania, a wydawanie ich jest transmitowane na żywo”. Chwaliła się, że “w Ministerstwie Sprawiedliwości pracujemy dzień i noc, by na każdego czekała cela”. Ogłoszono też przeznaczenie dodatkowych 37 milionów funtów na ochronę meczetów.

Symbolem rewolucyjnej sprawiedliwości stała się Lucy Connolly, młoda żona i matka skazana za wpis na Twitterze. Connolly ma stwierdzone PTSD ze względu na to, że przeżyła śmierć swojego małego dziecka, które zmarło w wyniku błędu lekarskiego. Jest więc szczególnie wrażliwa na cierpienie dzieci. Po zamachu napisała: “masowe deportacje teraz, można podpalić hotele [dla imigrantów] pełne tych s-synów jeśli o mnie chodzi. Jest mi niedobrze, gdy pomyślę o tym, co przejdą rodziny [ofiar]. Jeśli to czyni mnie rasistką, trudno”. Po niecałych czterech godzinach uspokoiła się i usunęła wpis. Było jednak za późno – policja przyszła do niej do domu, a po błyskawicznym procesie sąd skazał ją na 2,5 roku więzienia.

Sprawa stała się znana na cały kraj, a Connolly była nazywana więźniem politycznym Starmera. Równolegle politycy, prokuratura i sądy potrafiły przez dziesięciolecia ukrywać masowe gwałty na brytyjskich dziewczynkach, dokonywane przez gangi Pakistańczyków (znów – legalnych imigrantów i ich potomków). Najbardziej znane było Rotherham, gdzie oficjalny raport rządowy stwierdził wykorzystanie 1400 dziewczynek przez kilkanaście lat. W listopadzie w więzieniu zmarł 61-letni Peter Lynch – dziadek trojga wnucząt, który dostał 2 lata i 8 miesięcy za udział w protestach w tymże Rotherham. Przestępstwo Lyncha – “rasistowskie” wyzywanie imigrantów w hotelu i policjantów broniących go. Lynch mówił m. in. o “śmieciach” oraz “chronieniu gwałcicieli i morderców naszych dzieci”. Gdy szybko zmarł w więzieniu, pojawiły się żądania wyjaśnienia okoliczności jego śmierci.

Jakby tego było mało, kwietniu sąd skazał 64-letnią chrześcijankę, która śmiała stać pod kliniką mordowania dzieci nienarodzonych z groźnym transparentem o treści “Jestem tu, żeby porozmawiać, jeśli chcesz”. Starsza pani musiała zapłacić za swoją zbrodnię 20 tys. funtów kary (ok. 100 tys. zł).

Na jaw zaczęły wychodzić kolejne i kolejne patologie. W maju Times opisał historię Grahama Kinga, który został miliarderem (nie milionerem) dzięki obsłudze rządowych zleceń na hotele dla imigrantów przepływających nielegalnie przez kanał La Manche, a następnie utrzymywanych przez brytyjskiego podatnika. Telegraph ujawnił przypadek albańskiego przestępcy, który nie został deportowany, ponieważ sąd uznał, że musiałby zabrać ze sobą rodzinę, a to byłoby zaś złamanie praw jego syna, który w Albanii nie miałby dostępu do równie dobrego jedzenia – jako jedyny przykład podano drobiowe nuggetsy. Wreszcie okazało się, że ten sam sędzia, który odrzucił apelację Connolly, skrócił wyrok Nazira Ahmeda – pakistańskiego polityka Partii Pracy, który wyemigrował do Wielkiej Brytanii jako dziecko, a następnie dwukrotnie próbował zgwałcić 5-letnią dziewczynkę oraz poważnie wykorzystał seksualnie 9-letniego chłopca. Lord Ahmed of Rotherham (polityk otrzymał tytuł szlachecki związany z tym właśnie miastem, w którym żył i dokonał swoich czynów) także dostał więc ostatecznie 2,5 roku więzienia.

W lipcu tego roku wybuchły protesty w Epping, gdzie Etiopczyk ubiegający się o azyl już osiem dni po dotarciu do Wielkiej Brytanii miał wykorzystać trzy brytyjskie nastolatki. Demonstranci starli się z policją pod hotelem, w którym mieszkają imigranci, domagając się usunięcia ich z miasta. W końcu teraz 13 września najbardziej znany brytyjski aktywista antyimigracyjny Tommy Robinson zorganizował centralny protest w Londynie pod hasłem „Zjednoczmy Królestwo”. Robinson otrzymał wsparcie m. in. Elona Muska, który wystąpił online podczas demonstracji. Na żywo pojawili się m. in. niemiecki europoseł AfD Petr Bystron czy francuski polityk Eric Zemmour, który mówił – “jesteśmy kolonizowani przez nasze dawne kolonie”. Równoległa kontrmanifestacja “antyrasistowska” zgromadziła zaledwie 5 tysięcy osób.

Uczestnicy manifestacji Robinsona mieli mnóstwo angielskich flag. Premier Starmer oświadczył w odpowiedzi, że “Wielka Brytania to naród dumnie zbudowany na tolerancji, różnorodności i szacunku. Nasza flaga reprezentuje nasz różnorodny kraj i nigdy nie oddamy jej tym, którzy używają jej jako symbolu przemocy, strachu i podziału”. To ważne doprecyzowanie. Ktoś jeszcze mógłby pomyśleć, że flaga z krzyżem św. Jerzego reprezentuje św. Jerzego, a on ma coś wspólnego z chrześcijaństwem i walką za nie. Albo że flaga przez wieki używana przez Anglików reprezentuje historyczną Anglię.

Wydarzenia na Wyspach warto śledzić, by mieć świadomość, co może czekać Polskę, jeśli nie będziemy wywierać silnej presji na polityków gotowych niszczyć naszą tożsamość i spójność społeczną. Sprzeciw wobec zamykania ludzi za poglądy był ważny w odparciu Rafała Trzaskowskiego, który zapytany przez Sławomira Mentzena o przykłady z Wielkiej Brytanii konsekwentnie opowiadał się za karaniem za “mowę nienawiści”. Także polityków przedstawiających się jako prawica czy patrioci trzeba jednak twardo rozliczać z czynów, a nie słów. To tamtejsi “prawica” i “patrioci” odpowiadają w głównej mierze za stan Wielkiej Brytanii i innych państw Europy Zachodniej.

Kacper Kita

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(43)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie