W piątek zwolennicy obalonego prezydenta Egiptu nie zdołali powtórzyć szturmu grupy demonstrantów na plac Tahrir, ani przedrzeć się w pobliże pałacu prezydenckiego. W całym kraju zginęło pięć osób i 40 zostało rannych. Od ciosu nożem zginął Khaled Daud, dziennikarz egipski, były rzecznik Frontu Ocalenia Narodowego, głównej organizacji opozycyjnej występującej przeciwko prezydenturze Mohammeda Mursiego.
Wczoraj do zaciętych starć policji z islamistami dochodziło m.in. w kairskich dzielnicach Manial i Szubra. Islamiści przez kilka godzin ścierali się z policją, która zajęła strategiczne punkty w stolicy Egiptu, barykadując sąsiednie ulice i blokując dostęp do nich kozłami z drutem kolczastym i samochodami opancerzonymi.
Wesprzyj nas już teraz!
Demonstranci wznosili okrzyki na część obalonego przez wojsko prezydenta Mursiego. Wielu z nich zostało zatrzymanych przez policję i wojsko.
Do masowego udziału w demonstracjach Egipcjan wezwała w piątek Opozycyjna Narodowa Koalicja Wspierania Prawomocności Władzy. Manifestacje mają „odbywać się nieprzerwanie, ale bez przemocy” dziś i jutro. Zapowiedziano, że niedzielne demonstracje będą odbywały się pod hasłem „Kair, stolicą rewolucji”. Mają być one „hołdem dla bohaterów narodowej armii egipskiej”.
Źródło: rp.pl
pam