Sejmowe głosowanie nad projektem o całkowitym zakazie aborcji poprzedziła seria pytań do przedstawicielki wnioskodawców. Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji” Kaja Godek podkreśliła, że dzisiejsza dyskusja w Sejmie dotyczy tego, „czy w III RP potrzebne jest prawo do zbijania ludzi, jako sposób rozwiązywania problemów społecznych”.
Jak zauważyła aborcji w Polsce, w ponad 90 proc., dokonuje się na dzieciach podejrzewanych o chorobę, a obecnie obowiązująca ustawa zawiera sformułowanie, z którego wynika, że wystarczy uzasadnione podejrzenie choroby dziecka, by dokonać aborcji, nie potrzebna jest pewność.
Kaja Godek poinformowała, że z dokumentów pozyskanych z Oddziału Mazowieckiego Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w latach 2008-2013 na Mazowszu dokonywano tzw. rozczłonkowania płodu, czyli „pokrojono dzieci na kawałki i wyciągnięto, bez żadnego znieczulenia”.
Wesprzyj nas już teraz!
Odpowiadając na pytanie o skalę aborcji w Polsce Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji” powiedział, że co roku składane jest sprawozdanie z wykonania ustawy aborcyjnej. Jednak Komitet zwrócił się z prośbą o informację na ten temat do wojewódzkich oddziałów NFZ, pytając „za ile aborcji zapłaciły”. Jak dotąd odpowiedzi napłynęły z 9. oddziałów, ale już widać – mówiła Kaja Godek – że skala różnic jest potężna.
W 2010 roku sprawozdanie rządowe podaje liczbę 641, a 9. oddziałów NFZ 2017 zabiegów. W 2011 roku w sprawozdaniu widnieje liczba 669 a dane z 9. oddziałów NFZ mówią o liczbie 2582. Podobnie jest w roku 2012 – odpowiednio 757 aborcji w sprawozdaniu rządowym i 2501 zabiegów w danych z 9. oddziałów NFZ. 2013 rok to 751 aborcji w sprawozdaniu i 2411 tylko w 9. oddziałach Funduszu.
„Czy premier rządu polskiego rokrocznie poświadcza nieprawdę i na jakiej podstawie Ministerstwo Zdrowia zbiera dane do sprawozdania, skoro pieniądze z NFZ wypłacane są za dużo większą liczbę świadczeń?” – pytała Kaja Godek.
Przyznała, że wniosek jest smutny: „w Polsce wielu urzędnikom państwowym i lekarzom oraz osobom, które zawodowo zajmują się zabijaniem dzieci nienarodzonych jest wszystko jedno kogo i w jakiej liczbie się zabija, co sprowadza Polskę poniżej poziomu hitlerowskich Niemiec” – mówiła.
Mówiąc o konflikcie wartości, który zachodzi, gdy życie lub zdrowie kobiety w ciąży jest zagrożone Kaja Godek powiedziała, że projekt przewiduje możliwość leczenia kobiety ciężarnej, nawet jeśli w wyniku tego leczenia życie straci dziecko. „To jest zupełnie co innego niż aborcja, bo nie jest to celowe zabijanie dziecka” – podkreśliła Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”.
Kaja Godek odpowiedziała także na pytanie o działania, jakie podejmować będzie Komitet po odrzuceniu projektu. Jak stwierdziła w związku ze zbliżającymi się wyborami organizacja podejmie kampanię informacyjną w okręgach wyborczych, by poinformować, który z posłów sprzeciwiał się życiu. „Zwracam się do państwa sumień i serc, żebyście słuchali bardziej serc i sumień niż wodzów partyjnych” – zakończyła Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”.
Po jej wystąpieniu nastąpiło głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 206. posłów. 178. chciało dalszych prac nad nowelizacją, natomiast 10. wstrzymało się od głosu.
KAI
luk