1 marca 2022

To oczywiste, że mamy z Ukrainą trudne karty historii. Zbrodnia wołyńska jest najważniejszym ich elementem. Musimy dążyć do ujawnienia całej prawdy o niej, godnego upamiętnienia ofiar, zachowywać pamięć i przekazywać ją młodemu pokoleniu. Ale nie można czynić tego w oderwaniu od sytuacji geopolitycznej, gdy Rosja prowadzi nadal imperialną politykę, której ofiarami byli w przeszłości zarówno Polacy, jak i Ukraińcy – podkreśla w rozmowie z PCh24.pl Kajetan Rajski, redaktor naczelny Kwartalnika „Wyklęci”.

 

„Nie da się uznawać Żołnierzy Wyklętych za istotne ogniwo polskiej tradycji niepodległościowej i za ludzi, którzy zachowali się jak trzeba, a jednocześnie wobec rosyjskiej agresji zachowywać antyukraińską postawę”, napisał Pan w mediach społecznościowych 2 dni po ataku Rosji na Ukrainę. Do kogo był skierowany ten komentarz?

Wesprzyj nas już teraz!

Po agresji rosyjskiej na Ukrainę zaobserwowałem w niektórych środowiskach – jak mi się dotąd zdawało – patriotycznych, krytykę pomocy walczącym Ukraińcom, a niekiedy wręcz sympatię do Rosji. Problem w tym, że są to postawy konkretnych osób, a nie fikcyjnych kont w mediach społecznościowych, będących formą dezinformacji, jaką prowadzi Rosja. Dla każdego patrioty jasnym jest, że Ukraina w tym momencie walczy również w imieniu Polski, że każdy strącony rosyjski samolot czy zniszczony czołg to jedno mniej zagrożenie dla naszych granic. Tymczasem ludzie ci żyją w abstrakcyjnym świecie, gdzie Rosja nam na żaden sposób nie zagraża.

 

Czy naprawdę są w Polsce ludzie, którzy pielęgnują pamięć o Żołnierzach Wyklętych i jednocześnie z uznaniem patrzą na to, co robi współczesna Rosja? Jeśli tak, to jak wytłumaczyłby Pan tego typu postawy? Przecież Rosja była śmiertelnym wrogiem Niezłomnych, a Putin i jego ludzie nazywają ich „leśnymi bandytami”…

Panie redaktorze, wiele wskazuje na to, że jest to wpływ rosyjskiej agentury. W sposób bardzo wygodny dla rosyjskiej polityki historycznej nasi – jak pozwoliłem sobie ich określić – „rekonstruktorzy Związku Patriotów Polskich” starają się zniwelować odpowiedzialność Rosji za zbrodnie przeciwko Polsce. Jak inaczej można wszakże nazwać tezę, że Katyń to „nie była zbrodnia rosyjska, ale żydowska”? Obsesje antyukraińskie i antysemickie (ta ostatnia wyjątkowo korzystna dla kremlowskiej propagandy, która usiłuje przedstawić Polskę jako kraj współodpowiedzialny za zbrodniczą politykę III Rzeszy) w tych środowiskach dominują.

To oczywiste, że mamy z Ukrainą trudne karty historii. Zbrodnia wołyńska jest ich najważniejszym elementem. Musimy dążyć do ujawnienia całej prawdy o niej, godnego upamiętnienia ofiar, zachowywać pamięć i przekazywać ją młodemu pokoleniu. Ale nie można czynić tego w oderwaniu od sytuacji geopolitycznej, gdy Rosja prowadzi nadal imperialną politykę, której ofiarami byli w przeszłości zarówno Polacy, jak i Ukraińcy.

 

Jeszcze kilka miesięcy temu lewicowi celebryci i przedstawiciele lewicowego świata polityki udzielali wywiadów np. białoruskiej telewizji, w których atakowali m.in. Romualda Rajsa ps. „Bury”, oskarżając go o ludobójstwo. Z kolei 8 lutego część posłów na Sejm RP ostentacyjnie wyszła, kiedy oddawano cześć Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. „Łupaszka” w rocznicę jego śmierci. Czy takie postawy będą się powtarzać? Czy nie jest tak, że w środowiskach lewicowych nastała moda na atakowanie Żołnierzy Wyklętych?

Z całą pewnością takie ataki będą się powtarzać i nadal się powtarzają. W środowiskach lewicowych „w dobrym tonie” jest opluć pamięć o Żołnierzach Wyklętych, niekiedy dosłownie, jak w przypadku krakowskiego działacza skrajnej lewicy, który w ten sposób znieważył pomnik sierżanta Józefa Franczaka „Lalusia” – ostatniego Żołnierza Wyklętego, który poległ z bronią w ręku 21 października 1963 r. Zapominają przy tym, albo nie chcą pamiętać, że wśród żołnierzy i działaczy powojennego podziemia niepodległościowego byli ludzie o różnych poglądach politycznych – od prawicowych (na przykład płk Stanisław Kasznica, ostatni komendant NSZ), przez centrowe (ppłk Łukasz Ciepliński „Pług”, prezes IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, zamordowany 1 marca 1951 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie), po lewicowe – kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”, dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego. W rzeczywistości stosunek wobec Żołnierzy Wyklętych jest sprawdzianem stosunku do polskiej niepodległości i suwerenności, a nie kwestią tych czy innych poglądów politycznych.

 

Czy Pańskim zdaniem ponownie usłyszymy od niektórych przedstawicieli lewicy, że Rosja wyzwoliła Polskę z okupacji niemieckiej?

Z całą pewnością nadal będą się zdarzać przypadki składania wieńców i zapalania zniczy na cmentarzach żołnierzy sowieckich, którzy zajmowali Polskę w latach 1944–1945. Tak stało się 23 lutego tego roku, gdy wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski składał z okazji „wyzwolenia” kwiaty pod Pomnikiem Żołnierzy Radzieckich, Cytadelowców i Żołnierzy Alianckich. Obok polskiej flagi powiewała flaga rosyjska…

 

1 marca 2022 roku ma miejsce otwarcie długo oczekiwanego Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Jak ocenia Pan tę inwestycję i w jaki sposób w tym roku będzie obchodzony Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podczas gdy na Ukrainie trwa wojna z Rosją?

Wraz z Markiem Franczakiem, synem sierżanta „Lalusia”, uczestniczymy w tych obchodach. Warto zaznaczyć, że to pierwsze Muzeum Żołnierzy Wyklętych, a inicjatywa jego powołania sięga lat 2013–2014. Z pewnością dzisiejsze obchody będą mocno ograniczone, również ze względu na fakt, że obecność ważnych osób w państwie, co zrozumiałe, jest konieczna teraz gdzie indziej.

Bardzo ważne, że w końcu to muzeum otrzymało swój ostateczny wygląd, powstała wystawa stała. Prezentuje się bardzo dobrze. Wielka w tym zasługa dyrektora muzeum pana Janusza Kotowskiego, który sprawnie administruje placówką i jest jej oddany całym sercem. Mogę o tym zapewnić również jako członek Rady Muzeum. Zachęcam wszystkich Czytelników do uwzględnienia w swoich wakacyjnych planach odwiedzenia placówki w Ostrołęce. Mam nadzieję, że przez kolejne lata bez przeszkód zewnętrznych i wewnętrznych będziemy mogli upowszechniać wiedzę o Żołnierzach Wyklętych.

 

Dziękuję za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij