Walka o „prawo kobiet do aborcji”, a także wzmocnienie klasy średniej. Z takimi hasłami wiceprezydent USA Kamala Harris udała się do Wilmington w stanie Delaware, aby spotkać się personelem kampanii wyborczej. Stało się to dzień po wycofaniu się Joe Bidena z wyścigu do Białego Domu.
Harris wyraziście rozpoczęła swoją kampanię wyborczą. Już na wstępie wskazała najważniejsze dla niej kwestie. Zgodnie z przewidywaniami, są to antycywilizacyjne hasła o powszechnym dostępie do tzw. aborcji. Ponadto Demokratka podczas swojego pierwszego wydarzenia w kampanii wyborczej jako cel swojej prezydentury określiła wzmocnienie klasy średniej.
– Będziemy walczyć o wolność reprodukcyjną. Wiedząc, że jeśli Trump dostanie szansę, podpisze ogólnokrajowy zakaz aborcji – powiedziała.
Harris postanowiła też uderzyć w Donalda Trumpa nazywając do „drapieżnikiem” i „oszustem”. Wspomniała przy tym o swoich doświadczeniach w roli prokuratora generalnego w Kalifornii. – W tej roli mierzyłam się z wszelkiego rodzaju typami (…) Drapieżców, którzy wykorzystywali kobiety, oszustów, którzy okradali ludzi (…) Posłuchajcie więc mnie: znam typ Donalda Trumpa – przekonywała.
Źródło: PAP
Oprac. MA