– Zbliżają się wybory samorządowe. Warto i trzeba zadbać o to, aby ci, którzy z takim zapałem wdrażają te ideologiczne pomysły, nie znaleźli się w przyszłych radach miast lub też zmienili swoje poglądy, albo zaczęli się zastanawiać, czyim interesom chcą służyć – mówił Sławomir Skiba, koordynator ruchu „Nie Oddamy Miasta” podczas debaty poświęconej raportowi Ordo Iuris na temat Stref Czystego Transportu.
Coraz więcej polskich samorządów dąży do ustanawiania w miastach liczących ponad 100 tysięcy mieszkańców, Stref Czystego Transportu. Za ideą SCT kryje się stopniowa eliminacja z ruchu samochodów spalinowych, począwszy od najstarszych roczników, niespełniających norm wyznaczonych przez Unię Europejską. Oznaczać to będzie komunikacyjne wykluczenie milionów kierowców.
Wesprzyj nas już teraz!
Strefy wprowadzane są już przez największe miasta wbrew protestom lokalnych społeczności. Gminy pozorują konsultacje społeczne i forsują drastyczne rozwiązania bez skierowanej uprzednio w stronę mieszkańców należytej informacji na temat konsekwencji tych decyzji.
W Warszawie ustanowienie SCT zostało przegłosowane przy wyraźnym sprzeciwie wielu osób. Z kolei we Wrocławiu, po pierwszych „prekonsultacjach” zakończonych negatywnym dla SCT wynikiem, postanowiono je ponowić. Dopuszczono do nich jedynie… 10 uczestników.
Natomiast w Krakowie zorganizowany protest społeczny przyczynił się jednak do uchylenia uchwały Rady Miasta przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Jak się okazuje, skuteczna walka z urzędniczym reżimem jest możliwa.
Instytut Ordo Iuris przygotował raport pt. „Strefy Czystego Transportu. Idea i praktyka funkcjonowania”. W publikacji wskazano na utrudnienia, jakie dla mieszkańców powoduje istnienie stref. Prawnicza organizacja podkreśla, że obejmują one znacznie większe obszary niż te, na których stwierdzono wyższy poziom zanieczyszczeń.
Dokument wyjaśnia krok po kroku, czym jest emisja zanieczyszczeń i jak ją należy redukować; czym są Strefy Czystego Transportu i jakie zakazy na ich terenie obowiązują; jak podobne strefy funkcjonują w zachodniej Europie czy wreszcie – jak poszkodowani mieszkańcy mogą przeciwdziałać utworzeniu SCT oraz uzyskaniu odszkodowania za szkody wyrządzone jej ustanowieniem.
Prezentacji raportu towarzyszyła debata ekspertów. Autor opracowania, dr Tomasz Woźniak zwrócił uwagę na nieadekwatność rozmiarów Stref Czystego Transportu wobec obszarów, na których występuje nadmierna emisja zanieczyszczeń. Jako przykład podał strefę, która ma wejść w życie już 1 lipca w Warszawie. – Przekroczenie poziomu zanieczyszczeń obejmuje teren zamieszkiwany przez około 5 tysięcy mieszkańców, to jest obszar ok. 800 metrów kwadratowych. Tymczasem Strefa Czystego Transportu, która będzie obowiązywała na terenie Warszawy, obejmie obszar ok. 7 procent całej powierzchni miasta, zamieszkiwany przez ok. 300 tysięcy osób – wskazał.
Podobna sytuacja ma miejsce w Krakowie.
– Zwiększone stężenie tlenku azotu obejmuje obszar ok. 900 metrów kwadratowych, zamieszkiwany przez ok. 6 600 osób. Natomiast Strefa Czystego Transportu, jaka miała obowiązywać na terenie stolicy Małopolski od 1 lipca bieżącego roku, miała objąć całe miasto zamieszkiwane przez ponad 800 tys. osób – zaznaczył autor raportu.
– Założeniem Strefy Czystego Transportu, w zamyśle ustawodawcy, jest ochrona środowiska, przede wszystkim ograniczanie emisji. Niemniej, biorąc pod uwagę, że emisje są generowane również przez pojazdy elektryczne, to w rzeczywistości strefy zmierzają nie tyle do ochrony środowiska, co do promowania elektromobilności, do promowania pojazdów napędzanych innymi substancjami niż paliwa – podkreślił dr Marcin Niedbała, radca prawny.
Publicysta Łukasz Warzecha zauważył z kolei, że SCT znacznie utrudniają życie użytkownikom dróg. – Strefy Czystego Transportu są częścią dużego schematu. Chodzi, generalnie rzecz biorąc, o to, żeby tak bardzo zohydzić jazdę samochodem, aby stała się ona uciążliwa, pozbawiona przyjemności, nieopłacalna finansowo, żeby wymusić na ludziach porzucenie tego środka transportu – zaznaczył.
Sławomir Skiba, koordynator Ruchu „Nie Oddamy Miasta” mówił natomiast o konieczności społecznego zaangażowania w tej sprawie.
– Jesteśmy w bardzo dogodnym czasie, aby podejmować ten temat, bo zbliżają się wybory samorządowe. Warto i trzeba zadbać o to, aby ci, którzy z takim zapałem wdrażają te ideologiczne pomysły, nie znaleźli się w przyszłych radach miast lub też zmienili swoje poglądy, albo zaczęli się zastanawiać, czyim interesom chcą służyć – wskazywał.
Ruchy społeczne informujące społeczności lokalne o tym, jak zmieni się codzienne życie mieszkańców po wprowadzeniu SCT raportują, że wielu obywateli i przedsiębiorców nie ma wiedzy na temat tego, czym naprawdę są strefy.
W publikacji Ordo Iuris wskazano m.in. na daleko idące utrudnienia, jakie pociąga za sobą funkcjonowanie Stref Czystego Transportu. Instytut podkreśla, że zwolnieni z zakazu wjazdu do strefy nie są, co do zasady, przedsiębiorcy prowadzący swoje firmy na jej obszarze. Może to zatem oznaczać zwiększenie kosztów wykonywania działalności gospodarczej lub całkowite jej uniemożliwienie. Ustawa o elektromobilności nie przewiduje też żadnych rekompensat ani dopłat dla osób zmuszonych do wymiany lub pozbycia się dotychczas użytkowanego środka transportu. Władze lokalne mogą także ustanawiać wyłączenia od zakazu dotyczące np. mieszkańców, osób starszych czy kobiet w ciąży, lecz niechętnie z tej możliwości korzystają.
W podsumowaniu debaty Łukasz Bernaciński z zarządu Ordo Iuris zapowiedział publikację w ciągu miesiąca poradnika dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw „Jak obronić swój biznes przed Strefą Czystego Transportu”. Poradnik przygotowywany jest we współpracy Instytutu Ordo Iuris oraz Ośrodka Analiz Prawnych, Gospodarczych i Społecznych im. Hipolita Cegielskiego.
Źródła: Ordo Iuris, PCh24.pl
RoM