Legislatura prowincji Ontario w sposób zupełnie niejawny przyjęła nowelizację ustawy, która ogranicza dostęp do danych statystycznych o praktykach aborcyjnych. Zaskoczeni obywatele zapowiadają reakcję.
25 maja obrońcy życia w Kanadzie odkryli, że legislatura Ontario w tajemnicy przyjęła nowelizację, która ogranicza dostęp do danych statystycznych związanych z „usługami” aborcyjnymi. Tego typu dane, wbrew dotychczasowej praktyce jak i prawu, nie będą więcej dostępne. Stosowny zapis został ukryty w projekcie ustawy o odpowiedzialności finansowej podmiotów sektora publicznego. Ustawa przyjęta została w 2010 roku. Jak zauważają dziennikarze, protokół z posiedzenia na którym ją przyjęto nie zawiera nawet najmniejszej wzmianki o tym, że w dokumencie znajduje się taki zapis bądź, że projekt dotyczy także dostępu do informacji publicznej. Władze odmawiają wyjaśnień.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zauważa redaktorka „Calgary Herald” Margaret Somerville, przypadek ten pokazuje, że „aborcja jest czymś więcej, niż tylko konfliktem pro-life kontra pro-choice”, to także zasadniczo kwestia poszanowania praw obywatelskich i zasad demokratycznego państwa prawa. Ukrycie zapisu tego rodzaju wprawiło w osłupienie środowiska obywatelskie i grupy obrońców życia. Jak zauważyła Somerville, legislacja schlebiająca aborcjonistom ukazuje, w jaki sposób deptane są wartości demokratyczne, takie jak jawność, wolność słowa, transparentność czy odpowiedzialność reprezentantów przed ich wyborcami.
W 2010 roku w Ontario przeprowadzono 44 tysiące aborcji. Informacje tego rodzaju były wyjątkowo niewygodne dla aborcyjnego przemysłu, stąd od 2012 roku będą otoczone tajemnicą. Rządząca koalicja wydaje się ignorować powszechną krytykę tego wybiegu. Jak podkreślają dziennikarze, przedstawiciele opozycji i organizacji obywatelskich, naruszone zostały demokratyczne standardy i wartości fundamentalne dla życia publicznego.
źródło: calgaryherald.com
mat