1 marca 2021

Kanada: medycy naciskają na pacjentów, by się poddali eutanazji

(fot. Flickr)

Bezprawne uśmiercanie pacjentów w szpitalach publicznych w Kanadzie stało się faktem. Dochodzenie przeprowadzone przez katolicką gazetę z Vancouver „B.C. Catholic” wyraźnie wskazuje, że medycy łamią prawo, oferując śmierć pacjentom, którzy oczekują, że udzieli im się pomocy.

 

Eutanazja, chociaż jest dozwolona w Kanadzie, może być przeprowadzana tylko wówczas, gdy pacjent sam o nią poprosi. W co najmniej jednym z pięciu regionów opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych oferuje się jednak pacjentom eutanazję, nawet wtedy, gdy o to nie pytają. Tym samym – wg „B.C. Catholic” – łamie się obowiązujące prawo.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Medium sugeruje, że chory psychicznie Alan Nichols został uśmiercony w szpitalu Chilliwack General Hospital w 2019 roku, mimo że jego rodzina twierdziła, że mężczyzna nie znajdował się w stanie krytycznym i sam Nichols nie był zainteresowany eutanazją.

 

Zaniepokojony personel medyczny, a także pacjenci w rozmowie z medium potwierdzili, że medycy placówek Fraser Health często sugerują „pomoc medyczną w umieraniu” (MAiD), zanim pacjenci w ogóle spytają o ten proceder i czynią to jeszcze przed przedstawieniem szczegółów dotyczących opieki paliatywnej.

 

„B.C.Catholic” zwraca uwagę, że „przynajmniej w odniesieniu do Fraser Health takie proaktywne, promocyjne podejście do wspomaganego samobójstwa wydaje się naruszeniem polityki samych władz Fraser Health, która jasno stwierdza, że ​​MAiD ma być procesem „całkowicie kierowanym przez pacjenta.”

 

W marcu 2020 r. medium zwróciło się z wnioskiem o informację publiczną w sprawie wdrażania polityki MAiD przez placówki podległe Fraser Health (firma obsługuje 1,8 mln osób); wnioskowało między innymi o zaprezentowanie skarg.

 

Wniosek złożono w odpowiedzi na informacje otrzymane od kobiety z okolic Coquitlam, która powiedziała, że ​​chociaż walczyła o powrót do zdrowia po ciężkiej chorobie w szpitalu administrowanym przez FHA, personel wielokrotnie jej sugerował, by zgodziła się na tzw. wspomagane samobójstwo. Kobieta relacjonowała, że czuła presję i „znęcano się” nad nią wtedy, gdy potrzebowała wszystkich sił, aby dojść do siebie.

 

Według dr. Williarda Johnstona z Vancouver już samo wprowadzenie przez personel możliwości tzw. wspomaganego samobójstwa wywiera nadmierną presję na pacjentów, gdy oni są bezbronni.

Johnston, który przewodniczy jednemu z oddziałów Koalicji Zapobiegania Eutanazji twierdzi, że ma informacje, iż Fraser Health „dość agresywnie zaczął naciskać na eutanazję na każdym kroku” swojej działalności, promując ją tak w szpitalach podległych, jak i hospicjach od czerwca 2016 r., gdy eutanazja stała się legalna.

 

– To nie jest racjonalne świadczenie usług medycznych. To nie jest świadczenie usług dostosowanych do potrzeb ludności. Jest nastawione na ideologię „radykalnej autonomii” – tłumaczy.

 

Aktywiści walczący z procederem uśmiercania pacjentów przez medyków są zaniepokojeni skalą nadużyć. Obawiają się, że w związku z liberalizacją regulacji dot. MAiD na mocy ustawy C-7, liczba przypadków nadużyć związanych z tzw. wspomaganymi samobójstwami wzrośnie.

 

Organizacja Compassionate Community Care z Ontario na początku lutego zamieściła w gazetach ogłoszenie, prosząc obywateli, by podzielili się historiami o nadużyciach związanych z eutanazją.

W 2018 r. Roger Foley, cierpiący na chorobę neurologiczną, dostarczył reporterom nagranie dźwiękowe, potwierdzające, że personel szpitala za wszelką cenę chciał go namówić, by zgodził się na eutanazję.

 

Alan Nichols, chory psychicznie mężczyzna, którego uśmiercono w szpitalu Chilliwack General Hospital w 2019 roku, mimo że jego rodzina twierdziła, iż ​​nie był poważnie chory, to jeden z bardziej głośnych przypadków eutanazji.

 

Portal LifeSiteNews poinformował w połowie lutego o przypadku dr. Corriny Iampen, lekarki z Kelowna. Osobiście nie była przeciwna eutanazji. Kobieta wskutek wypadku uległa paraliżowi. Gdy jednak leczący ją medyk zaproponował eutanazję, zaniepokoiła się. „Czas był naprawdę kiepski i niewłaściwy” – komentowała później.

 

Podobnych przypadków jest więcej.

 

W 2017 r. medycy zasugerowali Sheila Elson, by zezwoliła na eutanazję córki cierpiącej na rozszczep kręgosłupa i porażenie mózgowe. „Byłam zszokowana i powiedziałam:„ Cóż, nie jestem zbytnio zainteresowana ”- komentowała Sheila Elson dla CBC, dodając, że lekarz odparł, iż „jest samolubna.”

 

Angelina Ireland, prezes Delta Hospice Society podkreśliła, że istnieje ogromna presja na uśmiercanie pacjentów i jest wiele historii to ilustrujących, ponieważ „teraz ma to charakter instytucjonalny”.

Nancy Macey, założycielka Delta Hospice, zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji nacisków na eutanazję ważne jest, by rząd stworzył „bezpieczne przestrzenie” dla bardzo chorych i starszych osób, w których nie wspomina się ani nie praktykuje tzw. wspomaganego samobójstwa.

 

Jedna z pielęgniarek z hospicjów Fraser Health, chcąca zachować anonimowość, przyznała w rozmowie z „B.C. Catholic”, że lekarze oceniający przybywających pacjentów informują ich o możliwości „wspomaganego samobójstwa”. Nie przedstawiają alternatywy w postaci opieki paliatywnej. Co więcej, nie pozwala się nawet personelowi rozmawiać o opiece paliatywnej, bo „lekarze się denerwują.”

 

Alex Schadenberg, dyrektor wykonawczy Koalicji Zapobiegania Eutanazji wskazuje, że początkowo ministerstwo zdrowia chciało uczynić eutanazję „całkowicie zorientowaną na pacjenta”, ale zwolennicy uśmiercania pacjentów zarzucili im, że brak poinformowania pacjentów o „prawie do MAiD jest naruszeniem ich praw człowieka.”

 

Jednak nawet liberalne przepisy dot. MAiD nic podobnego nie sugerują. Kwestia eutanazji może pojawić się w rozmowie z pacjentem lub opiekunami prawnymi tylko wtedy, gdy oni sami zapytają o tę „opcję.”

 

Dr Ramona Coelho uważa, że ​​lekarzom należy zabronić poruszania tego tematu z chorymi. „Niezwykle ważne jest, aby lekarze nigdy nie mówili pacjentowi, że lepiej byłoby, gdyby umarł” – zeznawała przed komisją parlamentarną w sprawie projektu ustawy C-7. Kobieta wraz z ponad tysiącem innych lekarzy walczy z eutanazją.

 

Ustawa MAiD (pomoc medyczna przy umieraniu) przyjęta w 2016 r. zezwala na eutanazję przy pomocy lekarza. Od czerwca 2019 r. uśmiercono w ten sposób prawie 14 tys. osób. Teoretycznie regulacja  zezwala na eutanazję jedynie osoby sprawnie umysłowo, które cierpią na poważną, nieodwracalną chorobę lub niepełnosprawność.

 

Pacjent nie musi znajdować się w stanie agonalnym, by „kwalifikować się” do procederu uśmiercenia z udziałem medyka. Wystarczy, że „spodziewa się śmierci w najbliższej przyszłości” albo naturalna śmierć jest „rozsądnie przewidywalna” w kategorii „niezbyt dalekiej” przyszłości.

 

Ministerstwo Zdrowia przypomina, że osoby ubiegające się o eutanazję lub tzw. wspomagane samobójstwo muszą być w stanie samodzielnie podejmować decyzje dotyczące opieki zdrowotnej i „prosić o pomoc z własnej woli”.

 

Episkopat kanadyjski wielokrotnie apelował, by władze znowelizowały prawo i promowały opiekę paliatywną, a nie eutanazję.

 

Fraser Health na początku tego roku cofnęło 1,5 miliona dolarów finansowania dla Delta Hospice Society tylko dlatego, że placówka nie zgodziła się na oferowanie eutanazji. Hospicjum powstałe w 1991 r. w lutym musiało zwolnić cały personel.

 

W 2019 roku Sąd Najwyższy Quebecu orzekł, że eutanazja w przypadku osób, których śmierć jest „racjonalnie przewidywalna”, jest niezgodna z konstytucją. Sąd dał czas na zmianę przepisów do 26 lutego 2021 r. Posłowie zaproponowali nowelę Bill C-7, która usuwa dającą się racjonalnie przewidzieć śmierć z kryteriów niezbędnych do zakwalifikowania się do eutanazji.

 

Eutanazja, czy tzw. wspomagane samobójstwo, nigdy nie może być zaakceptowana przez Kościół katolicki. W liście Samaritanus bonus z 2020 r. Kongregacja Nauki Wiary wskazuje, że „chory w stanie terminalnym ma prawo do bycia przyjętym, otoczonym opieką i miłością” oraz jednoznacznie odrzuca wszelką formę eutanazji i tzw. wspomaganego samobójstwa.

 

Podkreślono w nim, ze „niezbywalna wartość życia jest podstawową prawdą naturalnego prawa moralnego i istotnym fundamentem porządku prawnego”:

 

Według nauczania Kościoła, eutanazja jest przestępstwem przeciwko życiu ludzkiemu, czynem wewnętrznie złym bez względu na okoliczności. Nie można jej w żaden sposób usprawiedliwić.

Dokument dodaje, że ci, którzy zatwierdzają przepisy dotyczące eutanazji i „samobójstwa wspomaganego” stają się współuczestnikami grzechu ciężkiego, który popełnią inni. Są winni zgorszenia, ponieważ prawa te powodują deformację sumienia nawet u wiernych.

 

Warto tu przytoczyć szerszy passus z Samaritanus bonus:

 

„Dlatego eutanazja jest czynem wewnętrznie złym, z jakiejkolwiek okazji i w jakichkolwiek okolicznościach. W przeszłości Kościół stwierdził już definitywnie, że „eutanazja jest poważnym naruszeniem Prawa Bożego jako moralnie niedopuszczalne dobrowolne zabójstwo osoby ludzkiej. Doktryna ta jest oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne. Praktyka eutanazji zawiera – zależnie od okoliczności – zło cechujące samobójstwo lub zabójstwo”. Jakakolwiek bezpośrednia współpraca formalna lub materialna w takim czynie jest ciężkim grzechem przeciwko życiu ludzkiemu: „Nie może również takiej czynności prawomocnie nakazać lub zezwolić na nią żadna władza. Chodzi w tym przypadku o naruszenie prawa Bożego, o znieważenie godności osoby ludzkiej, przestępstwo przeciw życiu, zamach przeciw ludzkości”. Dlatego eutanazja jest aktem zabójczym, którego żaden cel nie może usprawiedliwić i wobec którego nie można tolerować żadnej formy współudziału lub współpracy, czynnej czy biernej. Ci, którzy zatwierdzają przepisy dotyczące eutanazji i samobójstwa wspomaganego, stają się zatem współuczestnikami grzechu ciężkiego, który popełnią inni. Są również winni zgorszenia, ponieważ prawa te powodują deformację sumienia, nawet u wiernych.

 

Życie ma w przypadku każdego tę samą godność i tę samą wartość. Szacunek dla życia drugiego jest taki sam jak ten, który jest się winnym wobec własnej egzystencji. Osoba, która dobrowolnie decyduje się na odebranie sobie życia, zrywa swą więź z Bogiem i innymi ludźmi oraz neguje siebie samą jako podmiot moralny. Samobójstwo wspomagane zwiększa ciężar tego czynu, gdyż czyni uczestnikiem własnej rozpaczy drugiego, prowadząc go do tego, by nie kierował swej woli ku tajemnicy Boga poprzez teologalną cnotę nadziei, a tym samym nie uznawał prawdziwej wartości życia i złamał przymierze, który tworzy ludzką rodzinę. Pomaganie samobójcy jest niesłuszną współpracą w niedozwolonym czynie, co jest sprzeczne z relacją teologalną z Bogiem oraz z relacją moralną, która jednoczy ludzi, aby dzielili się darem życia i współuczestniczyli w sensie swojego istnienia.

 

Nawet jeśli żądanie eutanazji wypływa z lęku i rozpaczy i „chociaż w tych okolicznościach wina człowieka może być zmniejszona lub całkowicie wykluczona, to jednak błędny osąd sumienia, oparty nawet na dobrej wierze, nie zmienia natury tego śmiercionośnego aktu, który w sobie pozostaje zawsze niedopuszczalny”. To samo dotyczy samobójstwa wspomaganego. Takie praktyki nigdy nie są autentyczną pomocą dla pacjenta, ale pomocą ku śmierci.

 

Jest to zatem decyzja, która zawsze jest zła: „personel medyczny i pozostali pracownicy służby zdrowia – wierni zadaniu »służenia zawsze życiu i opiekowania się nim aż do końca« – nie mogą oddawać się żadnej praktyce eutanatycznej nawet na prośbę zainteresowanego, a tym bardziej jego krewnych. Nie istnieje bowiem prawo do arbitralnego dysponowania własnym życiem, zatem żaden pracownik służby zdrowia nie może czynić się wykonawcą prawa, które nie istnieje”.

 

Źródła: bccatholic.ca, catholicnewsagency.com, archwwa.pl

 

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram