Liberalna Partia Kanady, znana szczególnie z lat kontrowersyjnych rządów Justina Trudeau, już czwartą kadencję będzie dzierżyć ster władzy. W zakończonych właśnie wyborach ugrupowanie odniosło zwycięstwo nad konserwatystami, którzy jeszcze kilka miesięcy temu mieli spore szanse na zupełnie odmienne wyniki.
Oznacza to, że stojący obecnie na czele rządu po ustąpieniu Justina Trudeau Mark Carney ma przed sobą perspektywę lat urzędowania. To osobowość wzbudzają bardzo niechętne reakcje opozycji. Polityk pełnił wcześniej rolę prezesa Banku Kanady i Banku Anglii i jest zagorzałym promotorem m.in. agendy klimatycznej.
W wystąpieniu podczas wieczoru wyborczego Carney zapowiedział budowę silnej gospodarki, milionów domów i mieszkań, przekształcenie Kanady w „mocarstwo energetyczne”, zarówno w dziedzinie energii odnawialnych, jak i energii konwencjonalnej, oraz zapewnienie dobrych miejsc pracy. Chodzi o budowę „jednej gospodarki, nie 13” – podkreślił, odnosząc się do ujednolicenia przepisów 13 prowincji i terytoriów kraju.
Jeszcze pod koniec zeszłego roku sondaże prognozowały pewne zwycięstwo konserwatystów z przewagą 25 proc. głosów. Jednym z powodów drastycznej zmiany politycznych preferencji była anty-kanadyjska retoryka Donalda Trumpa.
(PAP)/oprac. FA
