Groźby wobec kanadyjskich polityków pochodzące od motywowanych różnymi ideologiami ekstremistów są coraz liczniejsze – alarmują władze tego państwa. W ubiegłym roku służby wywiadu sporządziły swoją ocenę zagrożeń wobec 39 osób. Państwo Trudeau szczególnie obawia się „ksenofobicznych ekstremistów, radykalnych libertarian, neonazistów” oraz protestów przeciwko polityce sanitarnej.
„Uporczywa toksyczność online może prowadzić do rzeczywistych zagrożeń w sytuacjach, gdzie nadzór nad bezpieczeństwem jest niski” – napisali specjaliści kanadyjskiego wywiadu w jednej z 71 ocen stanu bezpieczeństwa, które w czwartek opisała telewizja Global News. Oceny dotyczyły okresu między 4 stycznia a 31 sierpnia ubiegłego roku Dziennikarze cytowali byłego szefa wywiadu Richarda Faddena, który podkreślał, że tak duża częstotliwość aktualizacji ocen oznacza wysokie zaniepokojenie wywiadu.
Wesprzyj nas już teraz!
W dokumentach, do których dziennikarze uzyskali dostęp, odniesiono się do gróźb wobec 39 osób, w tym premiera Justina Trudeau, wicepremier Chrystii Freeland, minister spraw zagranicznych Melanie Joly, a także m.in. szefa opozycyjnej partii konserwatywnej Pierre Poilievre.
Według wcześniejszych doniesień mediów, kanadyjski wywiad poświęca obecnie tyle samo uwagi „ekstremistom” powołującym się na rozmaite ideologie, co „ekstremistom” odwołującym się do religii.
Zaledwie w ubiegłym tygodniu media informowały, że podczas kilkudniowego posiedzenia rządu, które odbyło się w Hamilton, mieście na zachód od Toronto, premier podczas przechodzenia między budynkami był cały czas otoczony grupą wykrzykującą obelgi. Media relacjonowały też ubiegłoroczną słowną „napaść” na wicepremier Chrystię Freeland przez agresywnego mężczyznę w Grande Prairie w Albercie. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo. Być może wyjaśni ono, na ile słowne „wrzutki” kierowane pod adresem przedstawicieli władz spowodowane były nadzwyczaj drastycznymi zasadami wprowadzonymi w Kanadzie pod hasłem walki z pandemią.
Wywiad analizował zagrożenia ze strony, jak to określili jego przedstawiciele „ksenofobicznych ekstremistów, radykalnych libertarian, neonazistów”, a także tzw. incels (mężczyźni, którzy nie potrafią znaleźć partnerki i obwiniają za to kobiety) oraz osób, które „usprawiedliwiają polityczną przemoc w poparciu dla swoich ideologii”. Służby odnotowały też stały wzrost ataków i gróźb wobec kobiet i mniejszości etnicznych – ich celem była m.in. minister obrony Anita Anand oraz minister spraw zagranicznych Melanie Joly, obie aktywnie uczestniczące w organizowaniu kanadyjskiej pomocy dla Ukrainy.
– To całe spektrum, od ludzi, którzy są po prostu nieszczęśliwi do osób, które odpalają bomby – podkreślił Fadden. W tym ujęciu wszelkie zdecydowane protesty wobec polityki władz wrzucane są do jednego worka z incydentami spowodowanymi przez rzeczywistych terrorystów i np. osoby niezrównoważone czy też chore psychicznie.
Global News przywołała treść ocen wywiadu, w których wskazywano, że podczas tzw. pandemii głównym obiektem negatywnych nastrojów stał się premier, a decyzje rządu takie jak środki bezpieczeństwa podczas pandemii „ekstremiści” uważali za „komunistyczne”, „część nowego porządku światowego”, który „ma wyeliminować etnicznych Europejczyków przez imigrację”. Gwałtowny wzrost zagrożeń wywiad zarejestrował podczas Konwoju Wolności na przełomie stycznia i lutego 2022 roku, gdy stolica została zajęta przez kierowców ciężarówek. Trudeau uporał się z nimi za pomocą przepisów o stanie wyjątkowym, w tym m.in. blokadą kont bankowych demonstrantów.
Dziennikarze cytowali profesor Stephanie Carvin z Uniwersytetu Carleton, która zwróciła uwagę na „zachowania dotychczas nieznane w kanadyjskiej polityce, takie jak żądania zamknięcia w więzieniu polityka, z którym się ktoś nie zgadza czy ataki na instytucje demokratyczne, jako działania, które zastępują udział w wyborach”.
W 2022 r. kanadyjskie media wiele pisały o zagrożeniach dla polityków. We wrześniu dziennik „The Globe and Mail” pisał wręcz, że ryzyko przemocy w polityce nigdy nie było w Kanadzie wyższe niż obecnie. Wcześniej, w maju, przedstawiciele wywiadu mówili jednej z komisji parlamentarnych, że zagrożenia ekstremizmem wzrosły w Kanadzie podczas pandemii, „podsycane nasileniem skrajnej antyrządowej i przeciwnej władzom w ogóle retoryki”.
Na blogu biblioteki parlamentu federalnego, Hillnotes.ca, wskazano, że w 2019 r. podczas kampanii wyborczej prawie 40 procent tweetów kierowanych do kandydatów zostało zakwalifikowanych przez badaczy jako „nieuprzejme”, a 16 proc, określono jako „przemocowe”. W wyborach w 2021 r. analizujący tweety uznali 20 proc. z wysłanych w dniu wyborów za „obraźliwe, wrogie lub nieuprzejme”.
Źródła: PAP (Anna Lach), PCh24.pl
RoM
Sanitaryzm 2022: Wojna o kotleta czy o wolność dzieci Bożych?
„To jest gestapowska taktyka”. Areszt dla polityka, który poparł Konwój Wolności
Piotr Relich: Konwój Wolności i Djokovic: dwa pokerowe „sprawdzam”