W parlamencie w Ontario odbyło się drugie czytanie projektu ustawy w sprawie wprowadzenia do kodeksu praw człowieka i kodeksu karnego zakazu dyskryminacji ze względu na tzw. tożsamość płciową lub „ekspresję płci”. Projekt, który po raz czwarty wprowadzono pod obrady parlamentu, został zaakceptowany po raz pierwszy w drugim czytaniu.
Promotorami ustawy chroniącej transseksualistów są organizacje homoseksualne. Popierają ją liberałowie i tzw. progresywni konserwatyści. Projekt trafił do Stałego Komitetu ds. Polityki Społecznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Jack Fonseca z organizacji Koalicja na rzecz Życia przestrzega przed absurdalnymi rozwiązaniami zawartymi w ustawie. Mówi, że gdy zostanie ona ostatecznie przyjęta, osoba transseksualna, czyli taka, która np. fizycznie jest mężczyzną, ale czuje się kobietą, będzie mogła korzystać z toalet, szatni i pryszniców przeznaczonych dla kobiet. – W gruncie rzeczy stanowi to zagrożenie dla dziewcząt i kobiet, jeszcze bardziej narażonych na napastowanie seksualne ze strony mężczyzn, którzy twierdzą, że są kobietami – wyjaśnił. Fonseca dodał, że ustawa będzie prawnym alibi dla mężczyzn „przyłapanych” w damskich łazienkach, czy szatniach. Osoby takie unikną odpowiedzialności, udając, że są transseksualistami.
W USA podobne ataki na kobiety w łazienkach są już bardzo powszechne. Donna Miller, badająca te kwestie w stanie Karolina Północna podkreśliła, że ustawodawstwo, przyznające prawa osobom transseksualnym, stanowi zagrożenie przede wszystkim dla kobiet. Transseksualizm wciąż znajduje się na liście zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego.
Zdaniem przeciwników ustawy, jej wprowadzenie może przyczynić się do pogorszenia sytuacji osób faktycznie cierpiących z powodu dezaprobaty własnej płci. Może ona zachęcać je do akceptacji zaburzenia. W rezultacie, osoby te zamiast szukać fachowej pomocy, mogą zdecydować się np. na operację zmiany płci.
Projekt ma być ponownie poddany pod głosowanie jeszcze w tym miesiącu.
Źródło: LSN, AS