26 października 2023

Kanada: w 2022 roku poddano „eutanazji” ponad 13 tys. osób. Praktycznie „z każdego powodu”

(Fot. Pixabay)

Kanada ma jeden z najradykalniejszych systemów eutanazyjnych na świecie. Z każdym rokiem przybywa osób zabijanych przez medyków z różnych powodów. Alex Schadenberg – który jest jednym z największych na świecie przeciwników eutanazji i stoi na czele Koalicji na rzecz Zapobiegania Eutanazji, założonej w 1998 roku z siedzibą w prowincji Ontario – zauważa, że obecnie w Kanadzie uśmierca się osoby praktycznie z każdego powodu. I w 2022 r. ofiar znowu przybyło.

Autor dokumentu „The Euthanasia Deception”, przedstawiającego skutki 15- letniej praktyki legalizacji eutanazji w Belgii, który dużo podróżuje po świecie, wypowiadając się przeciw haniebnemu procederowi pisze na swoim blogu, że oficjalnie w jego kraju zamordowano 13241 osób w 2022 r. Health Canada wskazuje, że stanowi to 4,1% wszystkich zgonów.

Dane pochodzą z raportu na temat „pomocy medycznej w przypadku umierania” za 2022 r. i uwzględniają jedynie raporty złożone przez lekarzy lub pielęgniarki, którzy dopuścili się zabójstwa pacjentów w wyniku eutanazji, co określa się mianem „pomocy medycznej w przypadku umierania”.

Wesprzyj nas już teraz!

Proceder ten lekarz lub pielęgniarka mogą przeprowadzić bez udziału świadków.

Z raportu za 2022 r. wynika, że rok wcześniej personel medyczny oficjalnie uśmiercił 10092 osoby, a w 2020 r. – 7611. W 2019 r. było to 5665 osób, w 2018 r. – 4493, w 2017 r. – 2838 osób i w 2016 r. – 1018.

Widać więc wyraźne szybki wzrost liczby osób poddawanych eutanazji. W sumie od czasu legalizacji tego procederu uśmiercono do 31 grudnia 2022 r. 44958 osób.

Najwięcej pacjentów medycy uśmiercają w Quebecu: 6,6% w 2022 r., w Kolumbii Brytyjskiej – 5,5%, Ontario – 3,2%. Najniższy wskaźnik odnotowano w Nowej Funlandii – 1,5%).

W następstwie wprowadzenia ustawy C-7 w 2021 r., która rozszerzyła uprawnienia do eutanazji, 3,5% wspomaganych zabójstw dotyczyło osób, których naturalnej śmierci nie można było racjonalnie przewidzieć.

Nowa regulacja usunęła wymóg, zgodnie z którym naturalna śmierć danej osoby mogła być racjonalnie przewidywalna, by kwalifikować ją do tzw. wspomaganego samobójstwa. Stąd osoby, które nie są terminalnie chore, także mogą być uśmiercane przez medyków.

Ustawa C-7 pozwoliła – w przypadku osób terminalnie chorych, których śmierć można przewidzieć – na odstąpienie od 10-dniowej karencji. W przypadku osób, których śmierci nie można racjonalnie przewidzieć przysługuje 90-dniowy okres karencji, zanim zostaną zabite.

Od 17 marca 2024 r. będzie można zabijać osoby cierpiące jedynie z powodu chorób psychicznych.

Tylko 3,5% wniosków o eutanazję uznano za niekwalifikowalne. Głównymi powodami żądania uśmiercenia były: utrata zdolności do podejmowania znaczących działań (86,3%), utrata zdolności do wykonywania czynności życia codziennego (81,9%) oraz niewystarczająca kontrola bólu lub obawa dotycząca kontrolowania bólu (59,2%).

Jednak 2264 osoby (17,1%) poddano eutanazji z powodu samotności i izolacji. Schadenberg uważa, że Kanada obecnie ma najbardziej liberalną politykę eutanazyjną na świecie. I to nie koniec dalszego ułatwiania haniebnego procederu. Jedna z komisji rządowych zaleciła dalsze rozszerzenie eutanazji na dzieci i „dojrzałych nieletnich”.

Sugeruje się, że Kanadyjczycy są uśmiercani obecnie między innymi z powodu biedy, bezdomności, niepełnosprawności, braku dostępu do leczenia i chorób psychicznych.

Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie z 2020 r.: „Samaritanus bonus: o opiece nad osobami w krytycznych i końcowych fazach życia” podpisanym przez prefekta kard. Luisa F. Ladarię i sekretarza Giacomo Morandi, przypomniała naukę Kościoła i potępiła wszelkie formy eutanazji.

Dokument pojawił się w związku z wątpliwościami duszpasterzy co do udzielania sakramentów osobom, które postanowiły uśmiercić się z pomocą medyków. Kongregacja zauważyła, że „człowiek, w jakimkolwiek stanie fizycznym i psychicznym by się nie znajdował, zachowuje swoją pierwotną godność stworzenia na obraz Boży”.

Kongregacja dodaje, że „życie jest darem świętym i nienaruszalnym, a każdy człowiek, stworzony przez Boga, ma powołanie transcendentne i wyjątkową więź z Tym, który daje życie, ponieważ Bóg niewidzialny […] w nadmiarze swej miłości oferuje każdemu człowiekowi plan zbawienia, aby można było powiedzieć: Życie zawsze jest dobrem. Człowiek jest powołany, aby zrozumieć głęboką motywację tego intuicyjnego przeświadczenia, które jest też faktem poznawalnym doświadczalnie”.

Życie jest „pierwszym dobrem jako warunek korzystania z każdego innego dobra”. „Nienaruszalna wartość życia jest podstawową prawdą prawa naturalnego i istotnym fundamentem porządku prawnego”. Kongregacja podkreśla, że „nie wolno nam zdecydować się na bezpośredni zamach na życie człowieka, nawet jeśli on sam tego żąda”, a „zabicie chorego, który prosi o eutanazję wcale nie oznacza uznania i docenienia jego autonomii, a wręcz przeciwnie, oznacza zaprzeczenie wartości jego wolności (…) oraz wartości jego życia przez odmówienie mu wszelkiej dalszej możliwości relacji międzyludzkich, sensu istnienia i rozwoju w życiu teologalnym. Ponadto na miejscu Boga decyduje się o momencie śmierci”.

Zarówno „spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo […] bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy”.

Kongregacja wskazuje na „czynniki ograniczające zdolność uchwycenia głębokiej i wewnętrznej wartości każdego ludzkiego życia”. Krytykuje „używanie pojęcia „godnej śmierci” w stosunku do „jakości życia”. Wskazuje, że nie do przyjęcia jest „utylitarna perspektywa antropologiczna”, która „związana jest głównie z możliwościami ekonomicznymi, »dobrobytem«, pięknem i przyjemnością życia fizycznego, zapominając o innych, głębszych wymiarach istnienia – relacyjnych, duchowych i religijnych”. Przyjęcie tej perspektywy prowadzi do wniosku, iż w sytuacji obniżenia „jakości życia” – wskutek pogorszenia funkcji psychicznych czy fizycznych – to życie nie zasługuje na kontynuowanie.

Kongregacja piętnuje błędne rozumienie „współczucia”, to jest gdy usprawiedliwia się zakończenie życia pacjenta z powodu cierpienia określanego jako „nie do zniesienia”. „W rzeczywistości  – czytamy w Samaritanus bonus – ludzkie współczucie nie polega na powodowaniu śmierci, ale na akceptacji pacjenta, wspieraniu go w trudnościach, okazywaniu mu uczucia i uwagi oraz dostarczaniu środków łagodzących cierpienie”.

Czynnikiem, który utrudnia docenienie wartości życia jest także „rosnący indywidualizm, który skłania do postrzegania innych jako ograniczenia i zagrożenia dla własnej wolności”. „U korzeni takiej postawy – czytamy – leży neopelagianizm, w którym jednostka, radykalnie autonomiczna, chce zbawić samą siebie, nie uznając, że w najgłębszych pokładach swojego jestestwa zależy od Boga i od innych […]. Pewien neognostycyzm ze swej strony prezentuje zbawienie jako jedynie wewnętrzne, zamknięte w subiektywizmie, który zmierza do wyzwolenia człowieka z ograniczeń jego ciała, zwłaszcza gdy ono jest wątłe i chore”.

Przypomniano, iż „Kościół uważa, że musi potwierdzić jako naukę definitywną, iż eutanazja jest przestępstwem przeciwko życiu ludzkiemu, ponieważ tym aktem człowiek decyduje się bezpośrednio sprowadzić śmierć innej niewinnej istoty ludzkiej. Definicja eutanazji nie wypływa z wyważenia dóbr lub wartości, które znajdują się na szali, ale z dostatecznie określonego przedmiotu moralnego, a mianowicie z wyboru czynności lub jej zaniechania, która ze swej natury lub w zamierzeniu działającego powoduje śmierć w celu wyeliminowania wszelkiego cierpienia”.

„Eutanazję należy zatem rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod”, a „jej ocena moralna i wynikające z niej konsekwencje nie zależą (…) od zbilansowania zasad, które, w zależności od okoliczności i cierpienia pacjenta, mogłyby zdaniem niektórych usprawiedliwić usunięcie osoby chorej”.

Kongregacja wskazuje, że „eutanazja jest czynem wewnętrznie złym, z jakiejkolwiek okazji i w jakichkolwiek okolicznościach”.

Nie jest dopuszczalna jakakolwiek współpraca w takim czynie, nie można również takiej czynności „prawomocnie nakazać”. Żadna władza nie może zezwolić na nią, ponieważ dochodzi do „naruszenia prawa Bożego, znieważenia godności osoby ludzkiej, przestępstwa przeciw życiu, zamachowi przeciw ludzkości”.

Kościół naucza, że „życie ma w przypadku każdego tę samą godność i tę samą wartość. Szacunek dla życia drugiego jest taki sam jak ten, który jest się winnym wobec własnej egzystencji. Osoba, która dobrowolnie decyduje się na odebranie sobie życia, zrywa swą więź z Bogiem i innymi ludźmi oraz neguje siebie samą jako podmiot moralny. Samobójstwo wspomagane zwiększa ciężar tego czynu, gdyż czyni uczestnikiem własnej rozpaczy drugiego, prowadząc go do tego, by nie kierował swej woli ku tajemnicy Boga poprzez teologalną cnotę nadziei, a tym samym nie uznawał prawdziwej wartości życia i złamał przymierze, który tworzy ludzką rodzinę. Pomaganie samobójcy jest niesłuszną współpracą w niedozwolonym czynie, co jest sprzeczne z relacją teologalną z Bogiem oraz z relacją moralną, która jednoczy ludzi, aby dzielili się darem życia i współuczestniczyli w sensie swojego istnienia”.

Kongregacja stwierdza jednoznacznie, że szeroko rozumiany personel medyczny „nie może oddawać się żadnej praktyce eutanatycznej, nawet na prośbę zainteresowanego, a tym bardziej jego krewnych. Nie istnieje bowiem prawo do arbitralnego dysponowania własnym życiem, zatem żaden pracownik służby zdrowia nie może czynić się wykonawcą prawa, które nie istnieje”.

Samo teoretyzowanie o możliwości legalizacji eutanazji i „samobójstwa wspomaganego” ze względu na „fałszywe prawo do wyboru śmierci zdefiniowanej niewłaściwie jako godna, tylko dlatego, że została wybrana”, jest nieuprawnione.

Kościół przypomina, że również niedopuszczalne jest pozbawianie ludzi ciężko chorych, w tak zwanym stanie wegetatywnym, podstawowej opieki – to jest pojenia i żywienia. Przerwanie nawadniania i odżywiania to „praktyki równoznaczne z działaniem lub zaniechaniem powodującym śmierć i dlatego są niedozwolone”.

W związku z toczonymi dyskusjami i sugestiami samych duchownych, w tym abp. Paglii, który skrytykował duchownych odmawiających towarzyszenia osobom poddającym się eutanazji, Kongregacja wyraźnie zaznaczyła, iż duchowni nie mogą nie tylko udzielać sakramentów osobom, które postanowiły się zabić, ale nie mogą nawet przebywać w pomieszczeniu, w którym dokonuje się eutanazji.

„Jednak ze strony tych, którzy pomagają duchowo tym chorym, nie jest dopuszczalny żaden zewnętrzny gest, który można by zinterpretować jako aprobatę dla działania eutanatycznego, jak na przykład pozostawanie obecnymi w momencie jego realizacji. Obecność tę można interpretować jedynie jako współudział. Zasada ta dotyczy w szczególności, ale nie tylko, kapelanów placówek służby zdrowia, gdzie można przeprowadzać eutanazję, którym to kapelanom nie wolno wywoływać zgorszenia, przez okazywanie się w jakikolwiek sposób wspólnikami unicestwienia życia ludzkiego”.

Źródło: alexschadenberg.com, PCh24.pl

AS

Co robić z wątpliwym nauczaniem Franciszka? Rozwiązanie jest banalnie proste

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 351 zł cel: 500 000 zł
6%
wybierz kwotę:
Wspieram