Nowym prezydentem Elbląga został Jerzy Wilk z Prawa i Sprawiedliwości. To pierwszy tak spektakularny sukces tej partii w tym mieście. Platforma Obywatelska wygrywała tam od 12 lat.
Kandydat PiS otrzymał w II turze wyborów prezydenta Elbląga 17 266 głosów, czyli 51,74 proc poparcia. Jego kontrkandydat z PO, Elżbieta Gelert otrzymała 16 106 głosów, czyli 48,26 proc. poparcia. Frekwencja była – jak na wybory na urząd prezydenta zaledwie na kilkanaście miesięcy – dość wysoka, wyniosła bowiem 34,69 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedterminowe wybory w Elblągu były konsekwencją kwietniowego referendum, w którym mieszkańcy odwołali przed końcem kadencji poprzednie władze: prezydenta Grzegorza Nowaczyka (PO) i radę miasta, w której to ugrupowanie miało większość. Nowaczyk został odwołany 14 kwietnia większością 96 proc. spośród ok. 24 tys. głosujących, mieszkańcy uważali, że zbyt rozkopał miasto, co doprowadziło do jego komunikacyjnego paraliżu, zamknął miejski basen, czynsze w niektórych mieszkaniach komunalnych podniósł o 100 proc.
W elbląską kampanię wyborczą zaangażowali się przywódcy obu partii. W pomorskim mieście gościł zarówno Jarosław Kaczyński jak i Donald Tusk. Obaj wspierali kandydatów swoich ugrupowań, nie szczędząc obietnic.
Do tej pory w Elblągu wygrywała PO – nawet w 2005 r. gdy w całym kraju wygrał PiS. W ostatnich wyborach parlamentarnych w 2011 r. PO i PiS dzieliła już przepaść – PiS zdobył 24,1 proc. a Platforma 48 proc.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra